Skład oscarowego przyjęcia jest zawsze szerszy i bardziej różnorodny niż same ceremonie, w których biorą udział głównie nominowani. Imprezę zaszczycają swoim udziałem modelki, influencerki z Instagrama, it girls i w rzeczy samej sportowe gwiazdy.
Przez lata gośćmi imprezy, znanej z braku strefy VIP-ów, były Maria Sharapowa, Garbine Muguruza, Caroline Wozniacki, Lindsey Vonn. Jej wielbiciel Roger Federer był nawet obecny na samej ceremonii w 2016 roku, przed którą wypił na czerwonym dywanie kieliszek tequili ze współgospodarzem Jimmy'ego Kimmela, Guillermo Rodriguezem.
Federer niczym agent 007
Tym razem Federer ubrany w garnitur od „Prady” i okulary pochodzące ze współpracy z marką „Oliver Peoples” pojawił się na imprezie ze swoją żoną Mirką, czyli Miroslavą Vavrinecową. W sieciach społecznościowych 20-krotny mistrz Wielkiego Szlema był nieustannie porównywany do Jamesa Bonda.
Ivanović i Schweisteiger na czerwonym dywanie
Drugą połowę przyprowadziła na imprezę także była numer jeden świata Ana Ivanović – Serbka przybyła z mężem Bastianem Schweisteigerem, piłkarskim mistrzem świata 2014 z reprezentacją Niemiec i posiadaczem niemal wszystkich klubowych tytułów z Bayernem Monachium i Manchesterem United. Ana miała na sobie jasnożółtą sukienkę z peleryną australijskiej marki „Alex Perry”. Podobnie jak Federer, jako twarz „Rolexa”, nosiła zegarek tej marki.
Serena Williams w długich rękawiczkach
Serena Williams pojawiła się solowo na Oscarach w sukni marki „Off-White” z modnymi długimi „rękawiczkami (w końcu przymierzyła ją w zeszłym tygodniu podczas wizyty w siedzibie marki w Paryżu).
Biżuteria „Messika”, zegarki „Audemars Piguet”.
Szarapowa inspirowana kultowym „Twin Peaks”
Szarapowa, która w zeszłym roku została mamą, założyła pokazaną trzy tygodnie temu zieloną sukienkę brytyjskiej marki „Emilia Wickstead” z kolekcji jesień 2023, inspirowaną kultowym serialem „Twin Peaks”. Suknię uzupełniła modnymi obecnie operowymi rękawiczkami, nietypowo masywnymi sandałami na platformie „Versace” i trzema naszyjnikami „Cartier” przypominającymi tenisowe bransoletki.
Messi bohaterem drugiego planu
Przez cały dzień w mediach społecznościowych po wieczorze oscarowym w Los Angeles dyskutowano o Messim. Ale nie Lionelu, który opuścił mecz Inter Miami z Montrealem FC (2:3) w Major League Soccer ze względu na ceremonię, ale o psie, który wabi się Messi. Nazwany tak został oczywiście na cześć piłkarza.
Messiego nie wpuścili na ceremonię wręczenia nagród, a to przecież bohater nominowanego filmu „Anatomia upadku”.
Sam film otrzymał w zeszłym roku Złotą Palmę w Cannes, a border collie otrzymał osobną nagrodę Palm Dog, alternatywną nagrodę za najlepszą psią rolę.
W lutym Messi wziął udział w obiedzie nominowanych i był tam w centrum uwagi, spotykając się między innymi z Billie Eilish, Ryanem Goslingiem i Bradleyem Cooperem.
Zdaniem wtajemniczonych, udział psa można uznać za nieuczciwy w stosunku do innych filmów – rzekomo jego obecność mogłaby przekonać wyborców do „Anatomii upadku”. Wyjaśnienie to wydawało się dziwne, bo było mało prawdopodobne, aby miało to bezpośredni związek z wynikami – członkowie Akademii Filmowej głosują przecież z wyprzedzeniem. Nawet jeśli pies mógł wzbudzić zafascynowanie, w dniu ceremonii nie mógł zadecydować o przyznaniu Oscara.
„Klaszczący” Messi sfotografowany na widowni
Sieci społecznościowe zalała fala oburzenia, internauci masowo domagali się, aby Messi nie był prześladowany i aby dopuszczono go do udziału w ceremonii. Organizatorzy nie odpowiedzieli oficjalnie, ale na kilka godzin przed startem obok prezentera Jimmy'ego Kimella pojawiło się zdjęcie psa i podpis mówiący, że wspólnie ćwiczą.
Wskazówka została wyraźnie potraktowana jako potwierdzenie: Messi będzie na ceremonii. I uznano to za zwycięstwo głosu ludu.
Obsada „Anatomii upadku” pojawiła się jednak na czerwonym dywanie bez psa. Wówczas Messi został sfotografowany na widowni.
Prezenter zwrócił się do niego już podczas monologu otwierającego.
Messi pojawił się w muszce! Klaskał nawet łapami, ale jak się okazało były to sztuczne łapy i hollywoodzka mistyfikacja.
– Pies w filmie ma prawdziwą duszę i prawdopodobnie dlatego postrzegają go jako prawdziwego aktora. Nie wybraliśmy go ze względu na jego wygląd, nie ze względu na urodę. I za umiejętność robienia właściwych rzeczy przed kamerą
– wyjaśniła reżyserka Justine Triet dziennikowi „The Hollywood Reporter”.
Film z Messim otrzymał Oscara za scenariusz
Trener Messiego opowiedział także, jak pracowali osobno, aby pies mógł w odpowiednim momencie udawać martwego.
Streszczenie fabuły bez spoilerów: Niewidomy nastolatek Daniel wraca ze spaceru ze swoim psem przewodnikiem i odkrywa zwłoki ojca. Matka zaprzecza, jakoby próbowała go zabić, jednak prawnik zauważa na jej ramionach siniaki i przyznaje, że jej mąż już wcześniej próbował popełnić samobójstwo. Im dalej, tym więcej szczegółów, o których dorośli starali się nie mówić, żeby nie urazić chłopaka.
Film znalazł się na liście najlepszych thrillerów 2023 roku, trzymając w napięciu do samego końca.
Otrzymał pięć nominacji do Oscara 2023: dla najlepszego filmu, najlepszego reżysera (Justine Triet ), najlepszej aktorki (Sandra Hüller), najlepszego scenariusza oryginalnego i najlepszego montażu. I odebrał Oscara za scenariusz.
Dlatego pies Messi zasłużył na to całe zainteresowanie.