MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przykry kawał

Juliusz Stecki [email protected]
Bramkarz Robert Gubiec z Polonii Warszawa podarował zwycięską, w ostatniej minucie meczu, bramkę Górnikowi Łęczna. Klub ukarał go za to grzywną w wysokości 10 tysięcy złotych. Pytanie - ile zarabia Gubiec w najbiedniejszym przecież klubie polskiej I ligi, w klubie, którego mecze ogląda garstka widzów?

I. Młody, zaledwie 24-letni - ale już, po kłopotach ze zdrowiem, były piłkarz - Maciej Sawicki, którego w wieku nastoletniego juniora warszawska Legia kupiła sobie onegdaj za niewyobrażalną zwłaszcza dla bezrobotnego sumę 200 tysięcy złotych, ogłosił publicznie w wielkonakładowej gazecie osobiste "opinie" o kilkudziesięciu swoich niedawnych boiskowych kolegach i rywalach. Opinie mogące ilustrować także maniery i intelekt opiniowanych i... opiniującego. Oto niektóre z nich:
O Brazylijczyku H. z Kolportera Kielce: "Brazyliana, kiwak, objedzie trzech i jeszcze mu mało. Jedyny piłkarz w Polsce, który kąpie się w majtkach, ale... mimo to fajny facet."
Pytanie dodatkowe - skąd Sawicki wie, że to jedyny w Polsce w majtkach pod prysznicem piłkarz i... facet?
O Sławomirze R. z Kolportera: "Największe udo świata, morderca o twarzy dziecka, na boisku może każdego zabić, a poza boiskiem nie zabiłby muchy."
O Radosławie W. z Legii Warszawa: "Najlepszy bokser w lidze. Kiedy znokautował syna właściciela znanego ośrodka, to wszyscy myśleli, że go zabił. Podpadł miejscowym, więc musiał pospiesznie wracać do Warszawy. Na boisku też leje, a jak kogoś sobie upatrzy, to na pewno go dogoni. Talent, jakich mało."
O Marku J. z Legii, tym samym, który kiedyś - oczywiście z nudów i dla kawału, że boki zrywać, "w stanie wskazującym..." rzucał hotelowym telewizorem w kolegów: "Dusza towarzystwa, dowcipem rozbraja. Kawały potrafi robić też na boisku, choć nie wszyscy się na nich poznają. Słyszałem, że nie poznali się piłkarze Spartaka, jak im w tunelu puścił przeraźliwego bąka."
Co innego Sawicki - ten na bąkach się zna. Grał przecież w Legii, w której - jak mówił sprawozdawca telewizyjny - często "Kowalczyk puszczał Bąka po skrzydle". Teraz to co najwyżej w płockiej Wiśle "Romuzga szuka na boisku Jelenia."
II. Wróćmy jednak do kawałów. Oto najnowszy, bardzo przykry - zdaniem zainteresowanych nim jego adresatów - jaki zrobił piłkarzom Polski Związek Piłki Nożnej. Uchwalił on mianowicie, że: "W przypadku nadzwyczajnej zmiany stosunków ekonomicznych w polskim sporcie i w piłce nożnej, wynikającej z przyczyn nie leżących po stronie klubu piłkarskiego, a czyniących niemożliwym realizację warunków finansowych kontraktu profesjonalnego, klub może zaproponować zawodnikom ich renegocjacje, które nie mogą jednak prowadzić do obniżenia wynagrodzenia zasadniczego i dodatkowego o więcej niż 50 procent."
Jako pierwszy z tego kawału postanowił skorzystać prezes I-ligowego Dospelu, dawniej GKS, Katowice - Piotr Dziurowicz, którego propozycję obniżenia umów kontraktowych o trzydzieści procent rozważali piłkarze nie na treningu, lecz podczas korzystania z uciech Aqua Parku w Tarnowskich Górach.
Za Dziurowiczem, jak za szlifierzem Karhanem w latach pięćdziesiątych, zapewne jednak "pójdą inni". Zapowiada to choćby jeden z bossów Górnika Zabrze i jednocześnie prezes Polskiej Ligi Piłkarskiej, Zbigniew Koźmiński. Kawał trafi też zapewne do Legii kawalarza Marka J., bo podoba się on wielu klubowym administratorom, znękanym nieustającymi "poszukiwaniami złota" dla lepszych czy gorszych futbolowych żartownisiów, którym wciąż jest go mało.
III. Kawał PZPN-u nie podoba się piłkarzom, a współczują im sportowe media, pomieszczające wyciskające łzy "kawałki" o ich i ich rodzin niedoli, a także zdjęcia zatroskanych zbliżającym się widmem niedostatku środków także na uciechy Aqua Parku. Nie podoba się też szefowi - zrzeszającego raptem 400 dusz - związku zawodowego piłkarzy.
Dlaczego jednak Canal+ coraz bardziej ogranicza sponsorowanie ligowych klubów, dlaczego ludzie nie chcą chodzić na mecze, dlaczego nie chcą płacić za popisy patałachów, leniów, obiboków, zadufków?
Jaka praca, taka płaca!?

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska