Puchar Himalajów

Mak
Kino "Kraków" w ramach Klubu Konesera zaprasza na film zrealizowany przez... tybetańskiego lamę.

Khyentse Norbu nie ukończył żadnej szkoły filmowej, ale uczył się od mistrza. Tajniki reżyserii zgłębiał u boku Bernardo Bertolucciego na planie "Ostatniego cesarza".
Akcja "Pucharu Himalajów" rozgrywa się w malowniczo położonym klasztorze Chokling. Trafiają tam dwaj kilkunastoletni Tybetańczycy - Palden i Nyima. Chętnie i pilnie słuchają nauk lamy. Jedyne, czego im brakuje w odosobnieniu to futbol, który - poza religią - jest ich wielką pasją. Chłopcy koniecznie chcieliby obejrzeć rozgrywki piłkarskich drużyn w mistrzostwach świata. Wymykają się więc do wioskowej kawiarni, narażając się tym samym na wyrzucenie z klasztoru. Do tak drastycznego finału jednak nie dochodzi, bo mądry opiekun wykazuje zrozumienie dla chłopięcych fascynacji i w końcu godzi się na oglądanie transmisji w klasztorze. Rozpoczyna się więc gorączkowe poszukiwanie telewizora i anteny satelitarnej...
Dowcipne dialogi, humor przeplatany tybetańskimi mądrościami to atuty filmu, który swój autentyzm zawdzięcza przede wszystkim aktorom - amatorom, prawdziwym mnichom. Żeby ich zatrudnić, reżyser musiał swoje filmowe plany dostosować do klasztornych rygorów. Wiedział, jak to zrobić, bo sam dorastał w klasztorze.
Jedyny seans "Pucharu Himalajów" w "Krakowie" rozpocznie się we wtorek, 12 marca o 21.00.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska