Raper Hukos może śpiewać, że zabije prezydenta

- Prokurator uznał, że utwór ten jest wyrażoną w formie artystycznej krytyką sytuacji w kraju i nie ma mowy o podżeganiu do popełnienia przestępstwa - mówi Lidia Sieradzka z opolskiej prokuratury.

Chodzi o piosenkę, “Panie prezydencie", który ukazał się wiosną tego roku na płycie białostockiego rapera Bartłomieja Huka, znanego jako Hukos (od 2007 roku kawałek był dostępny w internecie - red.).

Raper śpiewa w nim m.in. “Ej, pan prezydent, ja dzisiaj zabiję go, bo pan prezydent w tym kraju to całe zło" (nie wymienia z nazwiska o którego prezydenta chodzi - red.).

Prokuratura Rejonowa w Opolu badała sprawę, po doniesieniu jakie na rapera i opolską wytwórnię Step Records, która wydała płytę, złożył Ryszard Nowak, prezes Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami. Sam Nowak decyzją prokuratury jest oburzony.
- Oni zlekceważyli sprawę, twierdząc, że to było dzieło artystyczne. Przecież gdybym ja groził prezydentowi natychmiast by mnie postawili przed sądem. Dlaczego artysty prawo nie obowiązuje? - pyta oburzony.

Raper o decyzji prokuratury dowiedział się od nto, ale jak twierdzi, nie był nią zaskoczony.

- Dla mnie było oczywiste, że tak się stanie - mówi i dodaje, że jedyną bronią jaką ma i z której strzela jest jego muzyka. - Obywatele są zniechęceni postawą rządzących, których interesuje wyłącznie kariera. Przypominają sobie o nas tylko przed wyborami. Drażni mnie oblepianie miast i wstrętnymi mordami, dlatego w tym kawałku wyraziłem swój sprzeciw. Na pewno nie miałem zamiaru nikogo zabijać. To normalne, że artysta posługuje się metaforami - mówi.

W odpowiedzi na doniesienie Nowaka do prokuratury, raper stworzył utwór “Nowa Komedia".

Śpiewa w nim m.in., że “jakiś debil co ma żółte papiery bredzi o sektach" i “w kulturalnym języku nie ma słów dość obelżywych by nazwać i wyśmiać, takich debili". Nowak poczuł się dotknięty tymi słowami i zapowiedział, że wystąpi do sądu z powództwem cywilnym przeciwko Hukosowi.