Ratownik też musi być bezpieczny

fot. Archiwum
fot. Archiwum
Zanim zaczniesz udzielać pierwszej pomocy, zabezpiecz miejsce wypadku.

- Trzeba pamiętać o tym, że ratownik, który sam stanie się ofiarą wypadku, nikomu nie będzie w stanie pomóc - mówi podkomisarz Marek Florianowicz z wydziału ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. - Dlatego, pierwszą czynnością, jaką robimy będąc świadkiem wypadku, jest ocena sytuacji i zabezpieczenie tego miejsca.

Będzie nam do tego potrzebny trójkąt ostrzegawczy, który każdy kierowca powinien wozić ze sobą w samochodzie. Na terenie niezabudowanym stawiamy go w odległości od 30 do 50 metrów od uszkodzonego samochodu i włączamy światła awaryjne lub pozycyjne. Jeżeli do wypadku dojdzie na autostradzie trójkąt powinien znaleźć się w odległości około 100 metrów, a na terenie zabudowanym na wysokości około jednego metra.

- Oznacza to, że trójkąt trzeba podnieść, bo w innym wypadku nie spełni on swojej roli - mówi podkomisarz.

Jeżeli nie mamy trójkąta, musimy liczyć na pomoc osób trzecich. Ofiarom udzielamy pomocy, dopiero po przeniesieniu ich w bezpieczne miejsce (oczywiście o ile jest to możliwe). Po wezwaniu pomocy (nr 112), chcąc przystąpić np. do reanimacji, musimy założyć lateksowe rękawiczki (powinny znajdować się apteczce) ponieważ poszkodowani na ogół krwawią. Jeżeli ich nie mamy, możemy skorzystać w worka foliowego lub nieprzemakalnej tkaniny.

- Ważne jest również to, żeby w przypadku, kiedy poczujemy woń paliwa, oczywiście w miarę możliwości, odłączyć akumulator w uszkodzonym samochodzie albo chociaż wszystkie odbiorniki w nim działające - kończy podkomisarz Florianowicz.

W następnym odcinku zajmiemy się zawartością apteczki, czyli tym, co dla własnego i innych bezpieczeństwa powinniśmy ze sobą wozić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska