Reforma oświaty według PiS: Sześciolatki do przedszkola, gimnazja do likwidacji

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
Zdaniem PiS dzięki powrotowi gimnazjalistów do podstawówek ma się poprawić bezpieczeństwo uczniów, a powrót do 4-letnich liceów ma wpłynąć na podniesienie poziomu edukacji.
Zdaniem PiS dzięki powrotowi gimnazjalistów do podstawówek ma się poprawić bezpieczeństwo uczniów, a powrót do 4-letnich liceów ma wpłynąć na podniesienie poziomu edukacji. Mariusz Kapala
PiS zapowiada rewolucję w oświacie i zapewnia, że zmiany będą... bezkosztowe. I samorządy, i nauczycieli przeraża tempo planowanych zmian.

Jeszcze w tym roku szkolnym rodzice sześciolatków, które rozpoczęły naukę w pierwszej klasie, będą mogli - do końca pierwszego półrocza 2016 - cofnąć swoje dzieci do przedszkoli na własne życzenie - ogłosił w czwartek na konferencji prasowej Sławomir Kłosowski, poseł Prawa i Sprawiedliwości, partii, która wygrała niedzielne wybory do parlamentu i szykuje się do przejęcia władzy w kraju. Według szacunków posła takich dzieci w skali kraju będzie około 10 procent.

Planowanych przez PiS zmian w szkolnictwie ma być znacznie więcej. Od przyszłego roku szkolnego sześciolatki zostaną w przedszkolach (chyba że inaczej zdecydują ich rodzice) i tam będą się uczyć czytania i pisania.

Z kolei we wrześniu 2017 roku ma się rozpocząć „wygaszanie” gimnazjów (istniejących od 16 lat), które zastąpią ośmioletnie szkoły podstawowe. W tych nowych-starych podstawówkach nauczanie zintegrowane, prowadzone przez jednego nauczyciela, trwałoby cztery lata, a nie trzy, jak dotychczas. W planach jest też powrót do czteroletnich liceów, reaktywacja i nobilitacja szkolnictwa zawodowego, utrzymanie darmowych podręczników, ale napisanych na nowo.

Zdaniem Sławomira Kłosowskiego, wszystkie te zmiany nie będą kosztować ani grosza. - A nauczyciele nie stracą pracy - zapewniał opolski poseł.

A plany są szerokie. Ich autorzy chcą m.in., żeby młodsze klasy w szkołach podstawowych liczyły nie więcej niż 22 uczniów, a starsze nie więcej niż 25. Podręczniki mają być za darmo, ale inne niż teraz, napisane na nowo. PiS chce umożliwić pedagogom kontynuację ścieżki awansu zawodowego ponad najwyższy obecnie tytuł nauczyciela dyplomowanego i ograniczyć pracę na kilku etatach.

- Dzięki tym zmianom poprawi się bezpieczeństwo w szkołach. Dzieci w wieku trudnym rozwojowo nie będą trafiały do gimnazjum, czyli w całkiem nowe środowisko. Przez wydłużenie kształcenia w liceum i zmiany programowe podniesiemy poziom edukacji - zapowiada Kłosowski.

Opolscy samorządowcy opinię posła, że ta rewolucja może odbyć się „bezkosztowo”, kwitują śmiechem. - Co on gada?! To bzdura! - zżyma się Józef Kampa, wiceburmistrz Strzelec Opolskich. - Już dziś subwencja oświatowa wystarcza nam na pokrycie 3/4 wydatków na utrzymanie szkół. Co się teraz stanie z nowymi gimnazjami, co z małymi wiejskimi szkołami? - pyta. - Lepiej byłoby zająć się treściami programowymi, a nie przenoszeniem dzieci z gimnazjów do podstawówek.

A poseł na to: - Nie będziemy rozwiązywać spraw organizacyjnych za samorządy, nie przesadzajmy z tym, jak to szkoły były przystosowane do potrzeb różnych grup wiekowych.

Zarówno samorządowcy, jak i nauczyciele obawiają się błyskawicznego tempa zmian, o których mówi poseł i jego ugrupowanie.

- Nie byliśmy zwolennikami gimnazjów - przypomina Anna Barucha, prezes oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego w Opolu. - Ale nie można teraz wszystkiego wywracać do góry nogami z dnia na dzień. Przecież nie tak dawno weszła nowa podstawa programowa. Badania pokazują, że edukacja w gimnazjach prowadzona jest na coraz wyższym poziomie. Jesteśmy w czołówce europejskiej! Odradza się szkolnictwo zawodowe. Zmiany są potrzebne, ale po szerokich konsultacjach społecznych.

Chcą ich też samorządowcy. Sławomir Kłosowski odpowiada, że jako opozycja PiS nie miał możliwości przeprowadzenia konsultacji, ale planuje je.

- Chciałbym uspokoić nauczycieli, którzy obawiają się utraty pracy - zapewniał. - Nie będzie żadnego pustego rocznika, bo do pierwszych klas w 2016 pójdą dzieci 7-letnie, których edukację rodzice odroczyli w tym roku, a jest ich około 40 procent, i te, które jeszcze zostaną cofnięte ze szkół plus chętne sześciolatki. Zobligujemy też prawem samorządy do przejmowania nauczycieli z „wygaszanych” gimnazjów. Umożliwimy nauczycielom przechodzenie na emeryturę w wieku 60 lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska