Rozmowa dnia. Musimy chronić dzieci

Redakcja
Anna Andrzejewska, pełnomocnik ministra sprawiedliwości ds. konstytucyjnych praw rodziny.
Anna Andrzejewska, pełnomocnik ministra sprawiedliwości ds. konstytucyjnych praw rodziny. Ewa Bilicka
Rozmowa z Anną Andrzejewską, pełnomocnikiem ministra sprawiedliwości ds. konstytucyjnych praw rodziny.

Czy konstytucyjne prawa rodziny są w Polsce naruszane do tego stopnia, że potrzebna jest interwencja pani jako ministerialnego pełnomocnika?
- Trzeba przede wszystkim mówić głośno o tym, że rodzina ma konstytucyjnie zapewnione i mocno zaznaczone prawa. Musimy pracować nad społeczną świadomością o prawach rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami, a dziecka - do życia w rodzinie, wreszcie nad wspieraniem wielodzietności...

- Akurat te ostatnie kwestie spoczywają bardziej na samorządach gminnych niż na państwie.
- Samorządy to też państwo...

- Tyle że samorządom i jednostkom budżetowym gmin, które ponoszą koszty lokalnej polityki prorodzinnej, państwo nie daje choćby częściowego finansowego wsparcia w realizowaniu konstytucyjnych praw rodziny.
- Mam nadzieję, że i ten stan rzeczy w przyszłości się zmieni. Opolszczyzna w wymiarze lokalnym ma karty rodzinne. To piękne inicjatywy. Pamiętajmy też o inicjatywie Ogólnopolska Karta Dużej Rodziny, która jest już finalizowana. Przypomnę kwestie wydłużonych urlopów wychowawczych i prawa do urlopu dla ojców. O pozycję dziecka czy rodziny dbamy w każdej dziedzinie, nie tylko w dziedzinie zabezpieczenia społecznego.

- Właśnie wchodzi w życie nowelizacja kodeksu postępowania karnego dotycząca małoletnich.
- Ma ona na celu m.in. ochronę małoletnich przesłuchiwanych w postępowaniu karnym w charakterze świadków. Ustawodawca podwyższył granicę wieku w trybie ochronnym, a więc tylko raz i w odpowiednim miejscu i okolicznościach, przesłuchiwani będą mogli być także ci małoletni, którzy ukończyli już 15 lat. Rzecz w tym, aby reagować kompleksowo na jak największą ilość współczesnych wyzwań. A więc na takie zjawiska jak przestępczość nieletnich, ale i postępujące ubóstwo dotykające dzieci, co za tym idzie - ograniczony dostęp do nauki, kultury, wypoczynku.

- Rozmawiamy przy okazji konferencji naukowej w Opolu, poświęconej mediacjom. Dlaczego akurat temat mediacyjny wzbudził pani zainteresowanie?
- Spopularyzowanie mediacji, szczególnie w zakresie prawa rodzinnego, ma kolosalne znaczenie. Oszczędza konfliktowych sytuacji dzieciom, ale i dorosłym członkom rodzin. Dzieci z rozbitych rodzin, szczególnie jeśli strony są skonfliktowane, przeżywają ogromną traumę, mogą być manipulowane, mogą też uciekać w przestępstwa. Mediacja, porozumienie zamiast walki, pozwala tego uniknąć. Niestety, często dla stron mediacja jest niedostępna nie tylko z powodu braku chęci porozumienia, ale z powodów finansowych.

- Kiedyś od mediatorów usłyszałam: to tylko 50 złotych za posiedzenie...
- Jest takie powiedzenie: syty głodnego nie zrozumie. 50 złotych to 10 bochenków chleba. Nie każdego stać na ten wydatek. Dlatego w ministerstwie z ogromnym zainteresowaniem przyjęliśmy inicjatywę Sądu Okręgowego w Opolu o finansowaniu trzech pierwszych sesji mediacyjnych. Przyczyni się to w praktyce do upowszechniania mediacji.

Dyżury mediatorów odbywają się w pokoju mediatora przy Biurze Obsługi Interesanta w Sądzie Okręgowym (pl. Daszyńskiego 1) w każdy poniedziałek od godz. 17.00 do 18.00.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska