Rozmowy niekontrolowane

Lina Szejner
Młodzi ludzie, którym wpajano, że skromność jest cnotą, a przysłowie "siedź w kącie, a znajdą cię" - ciągle aktualne, nagle dowiadują się, że trzeba się chwalić i dobrze sprzedać. Osoba, która się nie umie wypromować, jest jak nowy rodzaj pasty do zębów.

Osoby, które kończą szkoły, uczą się, jak rozmawiać z pracodawcami. O tym, jak ważna to sztuka, przekonali się ci, z którymi porozmawiano, ale pracy nie dano. Młodzi ludzie, którym wpajano, że skromność jest cnotą, a przysłowie "siedź w kącie, a znajdą cię" - ciągle aktualne, nagle dowiadują się, że trzeba się chwalić i dobrze sprzedać. Osoba, która się nie umie wypromować, jest jak nowy rodzaj pasty do zębów. Choćby potrafiła przywrócić zębom biel śniegu, choćby gwarantowała, że nas już w życiu żaden ząb nie zaboli, będzie leżeć na półce dotąd, aż w telewizji nie pokażą w uśmiechu jakiejś pańci z taką pastą w ręku.
Pracodawca podczas pierwszej rozmowy może być przewrotny i zapytać pracownika: co by pan zrobił, gdybym wydał panu błędne polecenie? Wykona je pan, czy też zwróci mi uwagę na nieprawidłowość? Młody człowiek powinien zadać chyba dodatkowe pytanie w rodzaju : a czy jest pan satrapą czy też człowiekiem rozsądnym? Jeśli tym drugim - to pewnie, że bym zwrócił uwagę, ale jeśli tym pierwszym - mógłbym z pracy wylecieć, więc niech pan ponosi stratę...
Samo pytanie jednak już może dyskwalifikować kandydata, więc na kursach uczą, jak się z takiego testu inteligentnie wywinąć oraz jak - mówiąc krótko - zostać dobrze zrozumianym i pozostawić po sobie możliwie najlepsze wrażenie.
Wydaje się, że doszliśmy już do tego, że podobnego rodzaju kursy powinno się organizować nie tylko dla absolwentów, lecz dla wszystkich. Bo nie potrafimy ze sobą rozmawiać.
Wprawdzie na przelewanie z pustego w próżne nikt dzisiaj nie ma czasu, ale nie znaczy to, że mamy się porozumiewać tylko przy pomocy słów-kluczy (uniwersalnych).
- No, jak było dzisiaj w szkole? - pyta matka, która chce się jak najszybciej dowiedzieć, czy wypracowanie, które syn wczoraj pisał z "polaka" zostało dobrze ocenione przez nauczycielkę. - Spoko - odpowiada syn i zamyka drzwi do swojego pokoju.
- Co u ciebie słychać? - pyta młody mężczyzna dawno nie widzianego kolegę licząc na to, że dowie się, czy ten się ożenił, czy ma dzieci, mieszkanie. A ten odpowiada: - Cool!. I na tym koniec.
Rozmowa między ludźmi bliskimi, małżonkami czy partnerami, także kończy się po pierwszym komunikacie. Ludzie nie mogą się dogadać, bo nie potrafią spokojnie, rzeczowo ze sobą rozmawiać.
Konflikt o to, kto ma wyrzucić śmieci, ma w sobie tyle podtekstów, ile zachowania części krajów Europejskich w sprawie rozpoczęcia wojny z Irakiem. Tak naprawdę w kłótni nie chodzi o te śmieci, ale w ogóle o podział obowiązków w domu, o sposób bycia partnera, o miłość i podejrzenie jej braku, jakże często zupełnie niesłuszne. Można byłoby sobie spokojnie wszystko wyjaśnić, ale trzeba rozmawiać.
Psycholodzy twierdzą, że jest to wielka sztuka. Podobno trzeba tak mówić, żeby cię chcieli słuchać i tak słuchać, żeby rozmówca chciał mówić. W dzisiejszych czasach, kiedy na chwilę odrywamy się od telewizora i dochodzą do nas strzępy zdań, należałoby chyba założyć jakieś specjalne uniwersytety, gdzie uczono by nie tylko komunikacji między pracownikiem i pracodawcą, ale też ojcem i córką, a zwłaszcza teściową i synową.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska