Rozmyślania przy piecu

Mirosław Olszewski [email protected]
Może byśmy wreszcie zrobili coś sensownego na Opolszczyźnie? Na przykład stworzyli program wykorzystania odnawialnych źródeł energii?

Zima za pasem, ludzie gacą okna i drzwi, w składach opałowych ruch jak podczas wyprzedaży w supermarkecie. Górale mówią, że zima będzie sroga i długa. Ale czy ktoś rozlicza górali z nietrafionych prognoz? Zresztą Radzie Polityki Pieniężnej też się nie sprawdzają przepowiednie co do wysokości inflacji i jeszcze jakoś Polska nie zginęła i nie zginie, póki my, podatnicy, żyjemy.
Ale nie o tym chciałem... Wiecie państwo, ile kosztuje dziś opał na zimę? Tona koksu otóż najmarniej pięć stów. Węgiel jest trochę tańszy - od trzech i pół setki do czterech. Trudno policzyć, ile wydaje na ogrzewanie przeciętne wiejskie gospodarstwo, ale można szacować ekspens na kilka tysięcy. Doliczyć by do tego trzeba koszty ogólnospołeczne - zatrucie środowiska na przykład. I - cokolwiek by mówić - wdychanie smrodów wydzielanych przez setki kominów też nie poprawia naszego zdrowia. A to także można jakoś na oko zaksięgować po stronie strat.
Przeglądałem niedawno katalog, stary zresztą, ze zdjęciami różnych bajerów do produkcji ciepła. Były tam na przykład baterie słoneczne. Tłumacząc na ludzki, jest to coś na kształt zwierciadeł pochłaniających promienie słoneczne i zamieniających je na prąd. Całość zamontowana na dachu pozwala się cieszyć ciepłą wodą nie tylko latem, ale i zimą. W ofercie były także pompy cieplne. Znów upraszczając - urządzenie wymaga wywiercenia dwóch dziur w ziemi i to wystarcza, by jakimś zaskakującym sposobem powstawało ciepło. Zasady nie rozumiem. Gdy na fizyce w szkole była mowa o cieple, byłem chory. Mam gdzieś jeszcze zwolnienie.
Wszystkie te cuda łączą dwie rzeczy: są okrutnie drogie, ale produkują ciepło aż furczy i to po prawie zerowych kosztach.
Gdyby samorządy opolskie miały ochotę uprawiać jakąś realną politykę, a nie taplać się w sosikach partyjno-politycznych przepychanek, dawno już powstałby jakiś obliczony na lata program wspierania inicjatyw polegających na wykorzystywaniu odnawialnych, darmowych źródeł energii. Wzorem Czechów, na południu województwa, na tamtejszych rzeczkach wspierano by zakładanie minielektrowni wodnych, a w rejonach, gdzie psy pupami szczekają - wiatrowych. Gdyby... (jak wyżej) - już istniałby bank regionalny, udzielający realnie preferencyjnych kredytów na zakup baterii słonecznych czy pomp cieplnych. Tu niczego nie trzeba wymyślać od zera. Wystarczy posłać grupę specjalistów do któregoś z państw europejskich, zwyczajnie zerżnąć funkcjonujące tam rozwiązania, po czym tylko przystosować do naszych realiów ekonomicznych.
Trzeba byłoby jednak przyjąć na wstępie, że cena energii, kwestia powołania regionalnego banku, stworzenie zasad prawnych systemu preferencji nie ma charakteru lewicowego czy prawicowego. Ale niestety, obawiam się, znając nasze realia, że na wyjazd studyjny na Zachód pojechaliby w pierwszym rzędzie ludzie zasłużeni dla rozmaitych partii, a wybieranych z klucza politycznego, zaś do rady nadzorczej banku trafiliby na przechowanie Znajomi Królika, którym nie powiodło się w prywatnym biznesie, a żyć z czegoś muszą.
Jeśli jednak ktoś z państwa odniósł wrażenie, że ten felieton jest populistycznym atakiem na samorządy, oskarżaniem jego członków o indolencję, to jest w błędzie. Odkąd możemy ICH wybierać, straciliśmy prawo do narzekania na ich eunuchowatość. Mamy co mamy, bo gały widziały, co brały.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska