Rozprawa w sprawie korupcji w Elektrowni Opole się ślimaczy

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
To głównie z powodu stanu zdrowia Stanisławy Ch. przedłuża się ten jeden z najgłośniejszych opolskich procesów.
To głównie z powodu stanu zdrowia Stanisławy Ch. przedłuża się ten jeden z najgłośniejszych opolskich procesów. Sławomir Draguła
Stanisława Ch., główna oskarżona w sprawie korupcji przy ubezpieczaniu Elektrowni Opole, nie mogła uczestniczyć w rozprawach dłużej niż trzy godziny dziennie.

Już ponad dwa lata minęły od rozpoczęcia jednego z najgłośniejszych procesów ostatnich lat na Opolszczyźnie, a cztery lata, odkąd akta tej sprawy trafiły do sądu. Końca procesu wciąż jednak nie widać.

Sądowi udało się dotąd wysłuchać wyjaśnień oskarżonych oraz przesłuchać 9 ze... 124 świadków zgłoszonych przez prokuraturę. W trakcie procesu zmarło już trzech świadków, w związku z tym sąd odczytał ich zeznania złożone w prokuraturze. A dlaczego ten ważny proces tak się ślimaczy?

- Na ławie oskarżonych zasiadło kilkanaście osób, odebranie od nich wyjaśnień wymagało czasu - mówi Ewa Kosowska-Korniak z Sądu Okręgowego w Opolu. - Potem zaczęły się kłopoty ze zdrowiem jednej z oskarżonych.

Chodzi o Stanisławę Ch., byłą szefową opolskiego PZU, która według prokuratury odgrywała główną rolę w układzie korupcyjnym oraz miała zdefraudować ponad 230 tys. zł na szkodę Towarzystwa Ubezpieczeniowego Heros, kiedy była szefową jego opolskiego oddziału (przed przejściem do PZU). We wrześniu ubiegłego roku Stanisława Ch. przeszła operację kręgosłupa.

- W związku z tym wyznaczone wcześniej terminy rozpraw zostały odwołane aż do grudnia - tłumaczy Ewa Kosowska-Korniak.

Natomiast w styczniu sąd zażądał od biegłych opinii o stanie zdrowia oskarżonej. Ci napisali w niej, że do końca marca Stanisława Ch., owszem, może uczestniczyć w rozprawach, ale nie dłużej niż trzy godziny dziennie. To spowodowało kolejne utrudnienia w prowadzeniu procesu. Kolejna opinia wydana przez biegłych mówi już o tym, że rozprawy mogą być prowadzone normalnie, no, chyba że oskarżona źle się poczuje i poprosi o przerwę.

Przypomnijmy.

Sprawa korupcji w Elektrowni Opole to największa taka afera na Opolszczyźnie, w którą według prokuratury zamieszani są m.in. znani politycy. Chodzi o miliony złotych. Akt oskarżenia obejmuje 100 zarzutów, w większości dotyczących korupcji przy ubezpieczeniu tego zakładu oraz prania brudnych pieniędzy pochodzących z łapówek.

Oprócz byłej szefowej PZU na ławie oskarżonych zasiedli m.in. Aleksandra Jakubowska, była posłanka SLD (zarzut: przyjęcie ponad 500 tys. zł łapówki), jej mąż Maciej (zarzut: wzięcie i "wypranie" 481 tys.), były poseł i baron opolskiej lewicy Jerzy Szteliga (zarzut: przyjęcie 90 tys.), Henryk Sz., były prezes Elektrowni Opole (zarzut: przyjęcie 550 tys.), a także osoby, z pomocą których, zdaniem prokuratury, legalizowano łapówki przy ubezpieczaniu Elektrowni Opole.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska