Dziś odbyła się nadzwyczajna sesja rady miasta. Zwołano ją związku z zamieszaniem po bezprawnej likwidacji dwóch podstawek i przekształceniu kolejnej w filię.
Radni zaprosili na obrady wojewodę i kuratora oświaty, mieli nadzieję również na to, że prezydent przedstawi im swoje pomysły na rozwiązanie problemu. Wojewody ani prezydenta nie było, a przedstawiciel kuratorium jedynie obserwował nic nie wnoszącą dyskusję radnych. To zirytowało Grzegorza Peczkisa, radnego Prawa i Sprawiedliwości.
- Ta rada jest bezradna, mamy do czynienia z łamaniem prawa, ale nie możemy temu zapobiec.Dlatego noszę się z zamiarem złożenia wniosku o jej samorozwiązanie - mówi Peczkis.
Radny zapowiada, że złoży taki wniosek jeśli do 26 marca prezydent nie przedstawi programu wyjścia z oświatowego kryzysu, a organy ścigania będą tolerowały bezprawie (sprawą likwidacji szkół zajmuje się już prokuratura). - Mamy siedzieć bezczynnie do kolejnych wyborów? To bez sensu - podsumowuje Grzegorz Peczkis.
Otwarcia zamkniętych szkół oprócz wojewody i części radnych domagają się także rodzice uczniów, nauczyciele i związkowcy.