Saltex 4 liga: Chemik Kędzierzyn-Koźle - Olimpia Lewin Brzeski 3-1

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Mirosław Szozda
Przyezdni zmarnowali swoje szanse, które mogły nawet odwrócić losy meczu przy stanie 0-2. Chemik wygrał więc po raz czwarty z rzędu - zasłużenie.

- My w ostatnich spotkaniach po pierwsze mieliśmy lepszy skład, bo wróciło kilku zawodników po kontuzjach, a po drugie mam wrażenie, że bardziej chcieliśmy wygrywać - powiedział trener Chemika Łukasz Kabaszyn, po czwartej wygranej z rzędu. - W meczu z Olimpią kontrolowaliśmy wydarzenia w pierwszej połowie, ale przy stanie 2-0 rywal doszedł do głosu i miał swoje sytuacje.

Już pierwsza dobra akcja gospodarzy zakończyć mogła się powodzeniem. W krótki róg w dobrej pozycji zdecydował się strzelać Matuszek, ale właśnie tam stał bramkarz. Lepiej, choć łatwiej nie było, Matuszek rozwiązał sytuację z 37. minuty, kiedy podwał mu Łysek i padł gol na 1-0. Jeszcze przed przerwą miejscowi podwyższyli.

Tym razem prostopadłym podaniem popisał się Paterok, a jego partner z boku obrony Michoń wbiegł w pole karne, gdzie został nieprzepisowo zatrzymany. Wyśmienitą okazję wykorzystał Dyczek. Po przerwie rywal zagrał odważniej i miał znacznie lepsze okazje, aby wrócić do gry. W pierwszych 45. minutach w dobrej sytuacji uderzał po kontrze Twardowski, a po strzale Paczka piłka odbiła się od murawy poleciała nad Olszewskim, ale minęła słupek.
Zaraz po wznowieniu wyborną okazję miał Twardowski. Znalazł się sam na sam z bramkarzem, ale źle trafił w piłkę. Trzy minuty później jego próbę obronił bramkarz i wreszcie Olimpia zdobyła kontaktowego gola. Bokiem przedarł się Twardowski zagrał do maja, który dośrodkował na 12 metr, a Paczek trafił do siatki. Jeszcze w 67 minucie goście wyszli z kontrą czterech na dwóch, ale się pogubili.

Czyhający tylko na kontrę Chemicy mogli uspokoić sytuację, ale dwa strzały Matuszka w jednej akcji bronił Dudzik, a za chwilę miejscowi przekombinowali. Po akcji oskrzydlającej powinien uderzać już Sadyk, ale wycofał jeszcze na 10 metr do niepilnowanego Łyska, który trafił w bezradnego wydawało się bramkarza. Z dystansu uderzył jeszcze Dyczek, ale minimalnie chybił. Bramka padła po tym jak pośliznął się Stawecki, a akcję skończył Dyczek.

Chemik Kędzierzyn-Koźle - Olimpia Lewin Brzeski 3-1 (2-0)
1-0 Matuszek - 37., 2-0 Dyczek - 43. (karny), 2-1 Paczek - 55., 3-1 Dyczek - 90.
Chemik: Olszewski - Piwowar, Paterok, Woźniak, Michoń - Sadyk (79. Wientzek), Remień, Dyczek, Kampa (62. Krzyszczak), Matuszek (90. Kiel) - Łysek. Trener Łukasz Kabaszyn.
Olimpia: Dudzik - Raś, Moczko, Stawecki, Kochler (46. Witkowski) - Twardowski, Maj, R. Tomaszewski, Starczukowski - Tramsz, Paczek. Trener Rafał Tomaszewski.
Sędziował: Szymon Łężny (Kluczbork);
Żółte kartki: Witkowski
Widzów: 60

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska