Samorządowcy z Polski i z Niemiec zagrali mecz w Opolu

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Reprezentacja polskich prezydentów i burmistrzów pokonała swoich niemieckich kolegów 2:1.
Reprezentacja polskich prezydentów i burmistrzów pokonała swoich niemieckich kolegów 2:1. Krzysztof Ogiolda
Reprezentacja polskich prezydentów i burmistrzów pokonała swoich niemieckich kolegów 2:1. Mecz rozegrano na stadionie imienia Opolskich Olimpijczyków.

Odegrano i odśpiewano hymny obu krajów, kapitanowie wymienili proporczyki, a potem już zaczęła się gra. Jako pierwszy piłkę w meczu na stadionie im. Opolskich Olimpijczyków o 11.00 kopnął prezydent Arkadiusz Wiśniewski. Spotkanie zorganizował Związek Miast Polskich przy współpracy z władzami Opola.

- Mieliśmy dwa dni temu w Opolu spotkanie w ramach samorządowego „trójkąta weimarskiego” - powiedział nto przed meczem Arkadiusz Wiśniewski. - Dyskutowaliśmy m.in. o dyplomacji w samorządzie i to spotkanie stało się bezpośrednim pretekstem do zorganizowania kolejnego meczu polskich i niemieckich samorządowców.

- Pierwszy raz graliśmy z Niemcami na berlińskim Spandau – mówi Robert Roguski, burmistrz Kobyłki i kierownik polskiej drużyny. Zremisowaliśmy wtedy 3:3. Myślę, że nasz remis był inspiracją dla prawdziwej reprezentacji, by pierwszy raz z Niemcami wygrać. Wszyscy na swoich urzędach troszczymy się o wychowanie przez sport. Więc to nic dziwnego, że sami go uprawiamy. A rozmowy po meczu takim jak dziś służą wymianie doświadczeń między samorządowcami z obu krajów.

Roberta Roguskiego w prowadzeniu drużyny wspierał były selekcjoner reprezentacji Polski Andrzej Strejlau.

- Taki mecz to świetny pomysł – mówi trener Strejlau. - Potrzebujemy w Europie normalizacji. Ludzie chcą żyć spokojnie. Jak się panowie z obu krajach spotykają na boisku, to się poznają, rozmawiają, zbliżają do siebie. Nic temu nie sprzyja tak dobrze jak piłka. Najbardziej powszechny, niemal plebejski sport, którego wszyscy kiedyś próbowali.

- Ja przejąłem od partnerów z niemieckiej gminy ich system zarządzania drogami i ich kontroli – mówi Edward Maniura, burmistrz Lublińca. - Współpracują nie tylko nasze państwa, ale i wspólnoty lokalne. Wbrew pozorom problemy samorządów w Polsce i w Niemczech są podobne, sposoby ich rozwiązywania także.

Burmistrz Maniura podkreśla, że choć zawodnicy pochodzą z różnych ugrupowań politycznych, na boisku odkładają te różnice na bok. - One nam kompletnie nie przeszkadzają. Tym bardziej, że samorządowcy zwykle nie angażują się w wielką politykę.

Mecz trwa. Ataki suną to na jedną, to na drugą bramkę. Polacy dość szybko zdobywają przewagę. Więcej atakują i biją więcej rzutów rożnych. W 25. minucie po prostopadłym podaniu i wyprzedzeniu obrońców niemieckich Polacy zdobywają gola.

- To nie jest łatwy mecz – mówi Rolf Reinhard z gminy Abtsteinach w Hesji. - Polacy atakują bardzo konsekwentnie, nasza drużyna ma problem z przechodzeniem z obrony do ataku. Dlatego też wynik jest dla nas niekorzystny. Ale będziemy walczyć do końca. Dobrze, że takie imprezy się odbywają. Mamy okazję zdjąć garnitury, pobiegać, pograć. To bardzo oczyszcza głowę.

Mecz rzeczywiście był zacięty. Ostatecznie polscy samorządowcy wygrali 2:1.

Reprezentacja Związku Miast Polskich istnieje od 2008 roku. Startowała trzy razy w samorządowych mistrzostwach Europy, zajmując raz ósme i dwa razy piąte miejsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska