Musi kosztować
gf dgd g dgf df df df fdg dfg dg dfg d df g dg df d f
(fot. dfgd dg )
Nie brakowało wśród nich również anegdot i plotek o pracy i życiu codziennym posłów. Ich autor, z racji swej pracy zawodowej, towarzyszył naszym parlamentarzystom nie tylko na sali obrad, ale także w kuluarach, z wieloma z nich, zwłaszcza z posłami z Opolszczyzny, był zresztą serdecznie zaprzyjaźniony. Zawsze starał się zapamiętać i skrzętnie zanotować wszystko to, co stanowi o barwie życia parlamentarnego. Po latach zebrało się tego sporo, postanowił więc wybrać "najsmakowitsze kąski" i wydać książkę. Tak powstała, wydana przez Wrocławską Oficynę Wydawniczą "Atut", książka zatytułowaną "Sejmowe plotki i anegdoty". Wybraliśmy z niej kilka "ciekawostek, anegdot starych, nowych i najnowszych".
Musi kosztować
Profesora Aleksandra Krawczuka, ministra kultury i sztuki w rządzie Mieczysława Rakowskiego, posłowie zaatakowali kiedyś z powodu gwałtownie drożejących książek. Profesor wysłuchał krytyki posłów, po czym - poprawiając spadające okulary - z galicyjską cierpliwością wyłuszczył: - Drodzy państwo. Z dobrą książką jest tak jak z piękną kobietą - musi kosztować!
Koniec komunizmu
Po wyborach w czerwcu 1989 roku koniec komunizmu w Polsce ogłosiła znana aktorka Joanna Szczepkowska. Posłowie twierdzili, że dla nich komunizm skończył się wówczas, kiedy usłyszeli, jak poseł o nazwisku Dzierżyński, reprezentujący Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe, składając ślubowanie poselskie, dodał: - Tak mi dopomóż Bóg!
Nie wyrobił
Normalny
Poseł Henryk Wujec, sekretarz klubu Unii Wolności, zaprotestował na łamach "Gazety Wyborczej" przeciwko zaliczaniu go do grona ludzi niepijących. W liście do redakcji napisał: "Nie piję wówczas, gdy prowadzę samochód, poza tym jestem normalnym obywatelem naszego kraju".
Po uzyskaniu nominacji Unii Wolności na kandydata na prezydenta Jacka Kuronia namówiono do zrezygnowania z jego słynnych dżinsów na rzecz ubrania z koszulą i krawatem. Aby wypocząć przed kampanią i przyzwyczaić się do nowego ubioru, wyjechał z żoną do Łańska, gdzie na dodatek jeździł na rowerze. Pewnego razu spadł z roweru i dom wypoczynkowy zamienił na szpital. W kuluarach twierdzono, że krawat mu się wkręcił w szprychy.
Mróz i Mrozik
Eugeniusz Mróz z Opola był najwyższym posłem w składzie Sejmu kontraktowego (1989-1991). Ktoś nawet ukuł powiedzenie: Tak jak w Warszawie można orientować się według Pałacu Kultury i Nauki, tak w Sejmie miejsce przebywania opolskich posłów odkryć łatwo po ich "wieżowcu". Jedną z najbardziej filigranowych posłanek była wówczas sympatyczna blondyneczka o dużych, pięknych oczach, reprezentująca województwo poznańskie. Kiedyś dowcipni koledzy doprowadzili do spotkania jej z Mrozem. Ogromny opolanin swym tubalnym głosem przedstawił się kruchej posłance: - Eugeniusz Mróz jestem, z Opola. I usłyszał w odpowiedzi cichuteńkie: - A ja Lucyna Mrozik, z Nowego Tomyśla.
Cygaro Szewczyka
Poseł Ryszard Hajduk lubił zadawać następujące pytanie: - Kiedy Wilem (to znaczy Wilhelm Szewczyk) na pewno wyjmuje z ust cygaro? Szukano różnych odpowiedzi. Ktoś twierdził, że kiedy wchodzi do sali posiedzeń. - Nieprawda - przerywał mu Hajduk - już się kilka razy zapomniał. Pytam - kiedy na pewno wyciąga? Prawidłowa odpowiedź brzmiała: Kiedy bierze do ręki kufel piwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?