Seks jak zakupy w dyskoncie

Krzysztof Zyzik
Krzysztof Zyzik
Nasz dzisiejszy temat okładkowy może, a nawet powinien budzić kontrowersje. W ostatnich latach bowiem, za sprawą rozwoju internetu i przy zupełnej obojętności organów państwa, zjawisko prostytucji urosło do niespotykanych wcześniej rozmiarów.

Seksbiznes oficjalnie reklamuje się w najmniejszych opolskich miasteczkach, a prostytutki organizują nawet akcje promocyjne, zupełnie jak w spożywczych dyskontach. Płatny seks trafił pod strzechy - na rynku dominują dziś tzw. domówki, czyli panie podejmujące klientów w prywatnych mieszkaniach.

Okładkowe porównanie seksbiznesu do usług budowlanych wcale nie jest przesadzone. Prostytutki nawet stawki mają zbliżone do fachowców od rur czy glazury. Z tym, że tych drugich trzeba ostatnio szukać całymi tygodniami. A dziewczyny na telefon są dostępne od zaraz, nierzadko całą dobę, nawet w takich kameralnych miasteczkach jak Prudnik czy Namysłów. No i świetnie zarabiają. Te bardziej „popularne” po 10-20 tysięcy miesięcznie.
CZYTAJ TAKŻE: O prostytutkę dziś łatwiej niż o fachowcaTen temat ma co najmniej dwa ważne aspekty. Pierwszy pokazuje skalę zmian obyczajowych w kraju, w którym ponoć Kościół urządza ludziom życie. Znajomy ksiądz pokazał mi, jaką falę hejtu wywołuje w sieci akcja, w której znane osoby przyznają się do korzystania z... różańca. Tymczasem powszechna dostępność usług seksualnych, ich jawne reklamowanie oburza już mało kogo. No, chyba że sąsiadów z tych klatek schodowych, gdzie całą noc kotłują się klienci.

Jest też aspekt prawno-fiskalny sprawy. Okazuje się, że panie sprzedające swe wdzięki przez internet robią to legalnie i bez podatku. Bo takie sprawiedliwe mamy prawo, że ciężko harująca kasjerka czy sprzątaczka muszą płacić podatki, a panienka baraszkująca w łóżku z klientem – nie musi.

A wszystko to na skutek niebywałej hipokryzji państwa, które boi się opodatkować usługi seksualne, bo wtedy oficjalnie uznałoby, że one… istnieją.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska