Nie tylko jednak z tego powodu byłem – przyjemnie, rzecz jasna – zaskoczony. Organizatorzy nie poinformowali mnie bowiem wysyłając zaproszenie, że dostąpię takiego zaszczytu. Posadzono nas na gali, między innymi z Henrykiem Kasperczakiem, który także wszedł do tej galerii ligowych sław, w sektorze, gdzie na tabliczkach napisano: „Nominowani”. Gdy zatem Henio wyszedł wręczać komuś nagrodę, pomyślałem, że i mnie – jako byłemu selekcjonerowi - przyjdzie przekazać komuś statuetkę. A tu proszę – taka miła niespodzianka. Za którą kapitule, która mnie zgłosiła oczywiście serdecznie dziękuję.
Za nami mistrzostwa Europy juniorów, w kategorii U-17. Polacy prowadzeni przez Marcina Włodarskiego przebili się do strefy medalowej, w której znaleźli się naprawdę zacnym towarzystwie; wraz z Niemcami, Francją i Hiszpanią. Ostatecznie przegrali w półfinale z rówieśnikami zza naszej zachodniej granicy - późniejszym zwycięzcą tego Euro – ale zapewnili sobie udział w mistrzostwach świata w tej kategorii wiekowej, co w mojej ocenie jest równie wielką nagrodą jak medal.
Podczas mundialu będą przecież mogli poznać inne style, nie tylko przeciwników z Europy, a to bezcenne w procesie szkolenia. Wspominałem już w tym miejscu, że kluczem do awansu z Legią do ćwierćfinału Ligi Mistrzów w 1995 roku było otworzenie się na zagranicznych rywali – z Auxerre, Lyonu, Stambułu, czy Bundesligi. Po przegranej z Hajdukiem Split na kolejne zgrupowanie zabrałem drużynę z Łazienkowskiej na obóz do Włoch. A przecież nasi 17-latkowie teraz będą mieli okazję skonfrontować się z rywalami z innych kontynentów, a więc i z zupełnie odmienną filozofią futbolu.
Przy odrobinie szczęścia mogą zetknąć się też z przeciwnikiem pokroju... Erlinga Haalanda, którego ja najmocniej zapamiętałem z MŚ U-20, które były organizowane w Polsce. I to nie z uwagi na nietypową fryzurę, bo wówczas Norweg nosił się inaczej niż obecnie, tylko z powodu 9 goli, które strzelił w meczu z Hondurasem. To wówczas po raz pierwszy zwrócił na niego uwagę cały świat. Dziś – już jest gigantem, a będzie jeszcze lepszy, to znaczy jeszcze skuteczniejszy.
Zatem gratulacje dla naszych juniorów za to, że wywalczyli sobie przepustkę do jeszcze fajniejszej przygody niż zakończone w piątek Euro. Szczere i zasłużone! Mam też - delikatną - uwagę, żeby zaczęli pracować nad defensywą. Grają ofensywnie, przyjemniej dla oka, ale jeśli chcą się liczyć na świecie – powinni strzelać znacznie więcej goli niż tracą, co podczas turnieju na Węgrzech jeszcze się nie udało…
Wielkie derby Górnego Śląska Ruch Chorzów vs Górnik Zabrze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?