Nawet 4 tony ryb wyciągnęli strażacy z brzegów Nysy Kłodzkiej w rejonie Piątkowic koło Nysy. Pierwsze padłe ryby zauważył w poniedziałek przypadkowy wędkarz, który zawiadomił służby.
We wtorek dwie jednostki straży zbierały z wody i brzegów setki martwych ryb, które trafią do utylizacji.
- Przyczyną śnięcia ryb było odtlenienie wody, spowodowane niskim przepływem wody przez pobliską śluzę oraz wysoką temperaturą - informuje Krzysztof Gaworski, wojewódzki inspektor ochrony środowiska w Opolu. - W tej sytuacji nie doszło do zewnętrznego skażenia wody.
W rzece było tylko 1,1 miligrama tlenu na metr sześcienny wody. Ryby potrzebują do życia co najmniej 3 miligramów, natomiast poziom uznawany za normalny to 4,6 do 6 miligramów tlenu.
WIOŚ będzie sprawdzał, czy właściciel sąsiedniej elektrowni wodnej, przy jazie której znaleziono ryby, nie złamał zapisów pozwolenia wodno-prawnego.
Generalnie jednak w Nysie jest bardzo mało wody. W nocy z poniedziałku na wtorek zwiększono spust wody z jeziora nyskiego, żeby podnieść przepływy rzeki.