Jak co roku pierwszy rozpoczął sezon zimowy ośrodek Proskil w Brannej (ok. 35 kilometrów od granicy w Głuchołazach). Już w piątek wieczorem pierwsi narciarze mogli tam zjechać ze sztucznie naśnieżonego stoku. W sobotę dołączył ośrodek Karlov w Małej Morawce (ok. 45 kilometrów od granicy w Konradowie).
To centrum narciarskie oferuje w tym roku już dwie czteroosobowe kolejki, 14 kilometrów tras zjazdowych, w tym aż 6 tras oświetlonych do wieczornej jazdy. Oba ośrodki mają być też czynne w najbliższe weekendy. Pozostałe czeskie centra narciarskie szykują się z rozpoczęciem sezonu na święta Bożego Narodzenia.
Naturalny śnieg leży tylko w najwyższych partiach Jeseników i to zaledwie w kilkucentymetrowej warstwie. Pierwsze stoki sztucznie dośnieżono armatkami, wykorzystując dość silne mrozy, które były w poprzednim tygodniu. W weekend pogoda się jednak zmieniła i rozpoczęła się odwilż w górach.
W tym roku narciarze nie mogą się spodziewać w Jesenikach nowych atrakcji, ani kolejnych oddanych inwestycji narciarskich. Globalne ocieplenie powoduje, że sporty zimowe przynoszą coraz mniejsze zyski właścicielom.
Na dodatek czeska Inspekcja Ochrony Środowiska skontrolowała w poprzednim sezonie stacje narciarskie korzystające z wody w potokach do produkcji sztucznego śniegu. Niektórych ukarano wysokimi karami finansowymi za pobór wody bez pozwolenia lub powyżej dozwolonego limitu. Karę wysokości 300 tys. koron (ok. 50 tys. zł) otrzymał nowoczesny ośrodek Koty nad Desnou.
Za jazdę na nartach w Czechach zapłacimy podobnie jak przed rokiem od 600 do 750 koron za dzień (ok. 100 - 130 zł).
Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?