Chcąc się utrzymać podopieczni trenera Włodzimierza Madeja muszą wygrać trzy razy, a raciborzanom wystarczy jedno zwycięstwo.
Teraz rywalizacja przenosi się do Strzelec Opolskich. Trzeci mecz zaplanowano na najbliższą sobotę (godz. 18.00) i wypada wierzyć, ze dojdzie też do starcia nazajutrz w niedzielę (też ewentualnie o godz. 18.00).
O optymizm jednak ciężko. We wszystkich dotychczasowych 23 meczach tego sezonu (wliczając też dwa mecze w Raciborzu) nasza drużyna wygrała tylko raz. Z Rafako natomiast, tak jak w fazie play out, także w fazie zasadniczej przegrała dwa razy. W sporcie wszystko jest możliwe, ale te wyliczenia wskazują, że trudno z wielką nadzieją czekać na radosne zakończenie sezonu.
- Nadzieja umiera ostatnia, dlatego walczymy do końca - mówi prezes strzeleckiego klubu Piotr Ratajczak. - Wierzę, że jesteśmy w stanie pokonać Rafako u siebie.
W Raciborzu zespół UKS-u wygrał pierwszego seta sobotniego spotkania. W kolejnych znacznie lepsi byli gospodarze. Wczoraj mecz był bardziej wyrównany, ale w każdej z trzech partii w końcowym rozrachunku lepsi byli rywale.
Rafako Racibórz - UKS Strzelce Opolskie 3:1 (-23, 20, 16, 21) oraz 3:0 (25, 22, 23)
UKS: Ratajczak, Szczepański, Januszkiewicz, Bernyś, Pachliński, Kraśniewski - Misiak, Gorywoda. Trener Włodzimierz Madej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?