W przypadku Stali historia lubi się powtarzać. Po tym jak wywalczyła ona mistrzostwo 1 ligi miała dwa słabsze sezony i budowała zespół od podstaw. Poprzednie rozgrywki zakończyła jako wicemistrz, znów zmieniła oblicze i znów ma kłopoty.
Rok 2016 nie jest póki co lepszy dla nysan od drugiej połowy poprzedniego. Co prawda zaczęli go od ważnej wygranej za dwa punkty z Victorią Wałbrzych, a potem zainkasowali trzy punkty z Hutnikiem, ale walkowerem, tak jak wszystkie pozostałe ekipy, więc to żaden zysk. W kolejnych spotkaniach przebudowana przez trenera Janusza Bułkowskiego drużyna nie potrafiła ustabilizować dyspozycji nawet w ciągu pojedynczych setów, zanotowała cztery porażki z rzędu i wypadła z czołowej ósemki, która zagra w play offach i zapewni sobie automatyczne utrzymanie.
Miłym, ale chwilowym przerywnikiem był triumf sprzed tygodnia nad Camperem Wyszków, ale już w środę niejako zgodnie z planem nasi przegrali w Szczecinie z Espadonem.
W efekcie nyska ekipa plasuje się na 9. miejscu. Do szóstej Warty Zawiercie traci siedem punktów, do siódmego AGH Kraków - trzy, a do ósmego KPS-u Siedlce - dwa. Wszystko jest jednak w rękach naszych siatkarzy, gdyż z tymi rywalami jeszcze zagrają.
- Nie ma stabilizacji w naszej grze, dyspozycja za bardzo faluje i ciężko być pewnym czegokolwiek i coś przesądzać - zauważa rozgrywający Stali Mateusz Biernat. - Zdajemy sobie sprawę, że nie ma już miejsca na błędy i zrobimy wszystko, aby się przełamać i walczyć o wygraną.
Sobotni mecz Stal rozpocznie z KPS-em Siedlce w Nysie o godz. 18.00.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?