Siatkówka. Trefl po raz drugi w sezonie ograł Zaksę

Roman Stęporowski
Lotos Trefl Gdańsk - Zaksa Kędzierzyn-Koźle 3:1.
Lotos Trefl Gdańsk - Zaksa Kędzierzyn-Koźle 3:1. Przemyslaw Swiderski
Na 12 ligowych zwycięstwach z rzędu zatrzymał się licznik siatkarzy z Kędzierzyna-Koźla. Podobnie jak w I rundzie, ich pogromcą okazała się drużyna z Gdańska, która tym samym zbliżyła się do finału.

To była istna kolejka cudów. Zanim doszło do zamykającego zmagania 20. serii PlusLigi pojedynku w Gdańsku, porażek doznali walczący o miejsce w ścisłym finale Resovia Rzeszów (0:3 w Lubinie) i Skra Bełchatów (0:3 u siebie z Łuczniczką). Wkategoriach niespodzianki należało także rozpatrywać stratę punktu Jastrzębia w Częstochowie (wygrana 3:2). Niejako „na deser” tych nieoczekiwanych rozstrzygnięć Zaksa po 12. zwycięstwach z rzędu poległa w Gdańsku.

W obliczu tych rozstrzygnięć gdańszczanie okazali się największymi zwycięzcami 20. kolejki. Awansowali bowiem na 2. miejsce w tabeli i bardzo przybliżyli się do udziału w wielkim finale (mają jeszcze do rozegrania zaległy mecz z BBTS-em Bielsko-Biała). Porażka nie skomplikowała natomiast sytuacji Zaksy, która ma tak ogromną przewagę nad rywalami, że tylko kataklizm mógłby pozbawić jej udziału w grze o mistrzostwo Polski.

Już początek spotkania w Gdańsku pokazał, że gospodarze są bardzo zdeterminowani, by wykorzystać szansę, jaka się przed nimi otworzyła. W szeregach Trefla świetnie funkcjonował środek, który Marco Falaschi chętnie uruchamiał, a na wysokim procencie atakował również Amerykanin Murphy Troy. Miejscowi po zaciętej walce wygrali inauguracyjną partię meczu do 23 i wysłali rywalowi jasny sygnał, że w Ergo Arenie na łatwą przeprawę nie ma prawa liczyć.

Kędzierzynianie byli jednak nieco podrażnieni tym, co stało się w pierwszej partii, bo dość szybko poukładali swoją grę. Trener Ferdinando de Giorgi wcale nie musiał mocno rotować składem. Na boisko wpuścił jedynie Grzegorza Boćka, który ożywił ofensywne poczynania naszej drużyny. W połowie seta goście odskoczyli na 17:14 i doprowadzili do remisu w meczu.

Niestety, cieszyli się tylko moment, bo podopieczni trenera Andrei Anastasiego szybko odnaleźli swój rytm gry i wygrali mecz bez straty punktu. Przełomowy okazał się trzeci set. Trefl miał inicjatywę, ale Zaksa nie zamierzała łatwo oddać punktów. Doprowadziła do remisu 19:19, jednak w końcówce więcej dokładności było po stronie Trefla. Gospodarze ani na moment nie tracili w niedzielę koncentracji. Byli skupieni, ale też piekielnie skuteczni.

Grę gospodarzy świetnie prowadził Falaschi, który często gubił blok rywala, w ataku prawie nieomylnie grał Troy, przyjęcie na wysokim procencie utrzymywali Mateusz Mika, Sebastian Schwarz i Piotr Gacek. Sporo pochwał zebrali też środkowi - Wojciech Grzyb straszył rywala mocnymi atakami, a kapitan Bartosz Gawryszewski kilka razy nawet podbił w obronie piłki. MVP spotkania przypadło natomiast w udziale Gackowi.

Trefl Gdańsk - Zaksa Kędzierzyn-Koźle 3:1 (23, -21, 23, 20)
Trefl: Falaschi, Grzyb, Schwarz, Troy, Gawryszew­ski, Mika, Gacek (libero) - Czunkiewicz, Schulz, Stępień. Trener Andrea Anastasi.
Zaksa: Toniutti, Wiśniewski, Deroo, Konarski, Gladyr, Tillie, Zatorski (libero) - Bociek, Rejno, Buszek. Trener Ferdinando De Giorgi.
Sędziowali: Tomasz Janik, Marcin Herbik (Warszawa);
Widzów: 5400.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska