Siatkówka. UKS Strzelce Op. - AZS Opole 1:3 [zdjęcia]

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Atak Dawida Kowalewskiego stara się zatrzymać Michał Stogniew.
Atak Dawida Kowalewskiego stara się zatrzymać Michał Stogniew. Oliwer Kubus
W derbach regionu akademicy z Opola wzięli rewanż za porażkę z rundy zasadniczej.

II liga. UKS Strzelce Opolskie - AZS PO Opole 1:3

Drużyny przystąpiły do spotkania o II-ligowe punkty w 9-osobowych składach. Walczą już jedynie o prestiż. Opolanie we wcześniejszych pojedynkach pogrzebali szanse na awans, z kolei dla beniaminka ze Strzelec Opolskich sukcesem było zakwalifikowanie się do pierwszej piątki i bezpieczne utrzymanie.

- To bardziej sparing niż mecz ligowy - przyznawał atakujący AZS-u Mateusz Frąc. - Gramy praktycznie o pietruszkę. Mimo że długo znajdowaliśmy się w czołówce, to dwie najlepsze ekipy nam uciekły. Teraz koncentrujemy się głównie na półfinale akademickich mistrzostw Polski.
Akademików mobilizować mogła chęć rewanżu na siatkarzach UKS-u, z którymi w rundzie zasadniczej przegrali w kiepskim stylu 0:3.
- Był to prawdopodobnie nasz najsłabszy mecz - wspomina Frąc. - Polegliśmy sromotnie, ale dziś nadarzyła się okazja, by zmazać plamę.

Opolanie zadanie wykonali i tym razem z tarczą wyjeżdżali ze Strzelec. Początek zwiastował wyrównany bój. Żaden z zespołów nie potrafił wypracować kilkupunktowej zaliczki, a po zaciętej końcówce pierwszego seta na swoje konto zapisali miejscowi. Kolejne partie należały już do przyjezdnych, którzy na początku uzyskiwali prowadzenie i utrzymywali je do ostatnich akcji. Nielicznym widzom emocje przyniosła czwarta odsłona, w której UKS gonił rywali, doprowadził do stanu 23:24, lecz autowa zagrywka Tomasza Antczaka zakończyła spotkanie.
- Chyba każdy czeka na koniec sezonu - mówił libero miejscowych Damian Pilichowski. - Nie powinno dziwić rozluźnienie w szeregach obu drużyn oraz wąskie kadry. Kilku naszych zawodników z powodu pracy lub innych zajęć nie mogło wystąpić, a ściąganie ich na siłę mijałoby się z celem, bo nie są to na tyle ważne mecze. Dziś mogliśmy się pokusić o wygraną. W IV secie trzymaliśmy się blisko rywali i gdyby nie kontrowersyjna decyzja sędziego o nieczystym odbiciu po naszej stronie, mielibyśmy szanse na doprowadzenie do piątego seta.

- Dzięki zwycięstwu pozostajemy w grze o trzecie miejsce - zauważała trener AZS-u Dorota Borzucka. - Nawet jeśli zajmiemy czwarte, będzie ono bardzo dobrym wynikiem, zwłaszcza gdy porównamy nasze zaplecze finansowe i sportowe z możliwościami klubów z Zawiercia czy Rybnika. Mimo to potrafiliśmy z nimi skutecznie rywalizować. Za to należą się chłopcom pochwały.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska