Skarbimierz. Gabinet odnowy dla zwierząt założyła 19-latka

Jarosław Staśkiewicz [email protected] 77 44 43 425
- Pomysł na firmę zawdzięczam mojej ukochanej Rajczy (na zdjęciu) i jej mamie, czyli psom z mojej hodowli springer spanielów - mówi Daria Rychter. - Przy nich nauczyłam się pielęgnacji psów i pomyślałam, że to może być sposób na zarabianie pieniędzy.
- Pomysł na firmę zawdzięczam mojej ukochanej Rajczy (na zdjęciu) i jej mamie, czyli psom z mojej hodowli springer spanielów - mówi Daria Rychter. - Przy nich nauczyłam się pielęgnacji psów i pomyślałam, że to może być sposób na zarabianie pieniędzy.
Kiedy jej koleżanki odebrały świadectwa, poszły na pizzę.

- Aja pobiegłam do urzędu pracy, żeby jak najszybciej złożyć wniosek o dotację - mówi Daria Rychter, 19-latka z Brzegu, która już prowadzi swój biznes.

Dlaczego nie poszłam na pizzę jak wszyscy? Może moja historia byłaby ciekawym materiałem na reportaż - napisała do nas Daria kilka dni temu.

Zobacz: Katarzyna Krause z Opola przecierała szlaki biznesmamom

Dziewczyna, podobnie jak tysiące tegorocznych maturzystów, rozpoczyna właśnie rok akademicki. Będzie studiować fizjoterapię, a zaocznie również architekturę krajobrazu.

To, co odróżnia ją od rówieśników, mieści się w jednym pomieszczeniu rodzinnego domu w Skarbimierzu.

Wykafelkowana podłoga, łazienka, stół z uprzężą dla czworonogów i szafka na kółkach z maszynkami, wymiennymi ostrzami, nożyczkami i grzebieniami - tak wygląda gabinet odnowy dla zwierząt. Daria zawdzięcza go swojej przedsiębiorczości i pracy.

- Od dziecka zajmowałam się psami i końmi, jeździłam pomagać przy hipoterapii jako wolontariuszka, potem zainteresowałam się dogoterapią, otworzyłam wreszcie hodowlę - jedyną w województwie - psów rasy springer spaniel angielski.

Wreszcie na wystawach zaczęła podpatrywać, jak fachowcy przygotowują psy do pokazów, krok po kroku ucząc się sztuki groomingu, czyli strzyżenia i pielęgnacji czworonogów.

- W pewnym momencie pomyślałam, że przecież mogłabym to robić zarobkowo - wspomina - Same umiejętności to jednak mało, trzeba mieć kurs, który kosztuje 2,5 tysiąca złotych. Skąd wziąć na to pieniądze?

Na lekcjach podstaw przedsiębiorczości w brzeskim II LO usłyszała od nauczycielki Elżbiety Pankiewicz o możliwości starania się o dotację z urzędu pracy na otwarcie firmy.

Zobacz: Opolanki zakładają własne firmy. Powód? Macierzyństwo

- Jeszcze w szkole zaczęłam kompletować papiery. Siedziałam nocami albo na luźniejszych lekcjach pod koniec roku szkolnego i wypełniałam biznesplany, robiłam analizy, przygotowywałam wnioski. Moi znajomi chodzili na imprezy, a ja robiłam badanie rynku - śmieje się Daria. - Rówieśnicy patrzyli na mnie trochę, jak na nienormalną, bo kto widział w takim wieku zabierać się za biznes?

Potem czekała już tylko na świadectwo ukończenia szkoły

Zpapierkiem w ręku, w galowym ubraniu wsiadła w auto i pojechała do Powiatowego Urzędu Pracy zarejestrować się jako bezrobotna. Kilka dni później złożyła wniosek o dotację na rozpoczęcie działalności.

- Postanowiłam wykorzystać jedyny możliwy moment na zdobycie dofinansowania - między szkołą a studiami - tłumaczy - Gdybym się dłużej zastanawiała, rozpoczęłabym studia i już nie mogłabym się ubiegać o dotację. Dlatego postawiłam wszystko na jedną kartę.

Ryzyko było, bo PUP najpierw sfinansował tylko szkolenie. - Pieniędzy na działalność zabrakło, ale musiałam podpisać zobowiązanie, że albo i tak otworzę firmę, albo zwrócę 2,5 tysiąca złotych - przypomina Daria.

Zobacz: Mateusz Dajczak, student PO, założył firmę produkującą trawniki rolowane

Opłacało się, wkrótce dostała kolejne 9 tysięcy - na działalność. - Zaczęłam od zatrudnienia murarza, który robił remont pomieszczenia. To nie było łatwe: ja, 19-latka, muszę starszego pana pilnować, poprawiać, ustawiać - wspomina z uśmiechem. - Wkońcu z niego zrezygnowałam i razem z chłopakiem sami dokończyliśmy remont.

Po tych doświadczeniach prowadzenie firmy to bułka z masłem

- Są już pierwsi klienci, chociaż dopiero zaczynam reklamować gabinet - mówi z dumą właścicielka salonu „Pro fauna”. - Każdego psa trzeba traktować inaczej, np. szorstkowłose się trymuje, czyli usuwa martwy włos. Inne trzeba tylko wyczesać, ewentualnie coś podciąć. A są psy, które w całości się goli. Oczywiście, mam również ofertę dla wymagających kilentów, którzy chcą dla swojego pupila kompleksową usługę: masaż, kąpiel, obcinanie pazurków, strzyżenie.

Daria Rychter zajmuje się nie tylko psami - jest również zarejestrowaną groomerką koni. Jak pogodzi firmę ze studiami?

- Strzyc mogę zawsze popołudniami albo w soboty czy niedziele. Aw ten sposób dorobię do opłat na studia. Nie liczę, że z tego będą od razu wielkie pieniądze, ale mam już zabezpieczenie i jeśli np. rodzice nie byliby w stanie finansować mojej nauki, mam własne źródło dochodów - podkreśla - Może to, co osiągnęłam, mogłoby być jakąś inspiracją dla młodzieży, która do tej pory nie miała wizji i planów na życie? A może zainteresuje również dorosłych. którzy mają plany, umiejętności, talenty, ale brakuje im odwagi do postawienia pierwszego kroku?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska