Skarbimierz: Na drogach pod fabrykami będzie bezpieczniej?

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Na razie na krzyżówce bezpieczniej nie jest, bo stare pasy na jezdniach wskazujące inny przebieg drogi głównej dezorientują kierowców.
Na razie na krzyżówce bezpieczniej nie jest, bo stare pasy na jezdniach wskazujące inny przebieg drogi głównej dezorientują kierowców.
Uwaga, kierowcy! Zmieniły się zasady ruchu na głównym skrzyżowaniu dawnego lotniska.

Od kilku dni pierwszeństwo mają kierowcy wjeżdżający na skrzyżowanie od strony Biedronki i od strony Małujowic.
Auta nadjeżdżające od strony Pępic i z osiedla muszą zatrzymać się przed znakiem stop.

- To bardzo dobra zmiana, bo na tej krzyżówce zginęły już dwie osoby - przypomina Wojciech Komendziński, który pracuje w pobliskiej fabryce gum do żucia. - Tylko dlaczego postawiono same znaki, a linie na jezdniach nadal pokazują poprzedni przebieg głównej drogi? I dlaczego nie postawiono znaków informujących o zmianie organizacji ruchu?! Wystarczy tam stanąć i zobaczyć, że wielu kierowców nadal jeździ po staremu.

Sposób wprowadzenia zmian pozostawia wiele do życzenia, szczególnie, że w tym miejscu ruch lokalny miesza się z tranzytowym ruchem wielkich ciężarówek, a samo skrzyżowanie jest bardzo rozległe.

- Znaki poziome wymalujemy, jak tylko puszczą przymrozki - zapewnia Jacek Monkiewicz, wicewójt Skarbimierza.

Czy nie można było poczekać i jednocześnie oznakować całej krzyżówki?

- Chcieliśmy jak najszybciej wprowadzić zmiany, biorąc właśnie pod uwagę bezpieczeństwo kierowców - tłumaczy wicewójt.

O znakach informujących o zmianie organizacji ruchu nikt nawet nie pomyślał.

- Jeżeli są kierowcy, którzy nie zauważają znaków "stop", to nie sądzę, żeby zauważyli takie znaki informacyjne - uważa Monkiewicz. - Zresztą przed skrzyżowaniem są ustawione znaki ostrzegające, że za 150 metrów stoi "stop".

Zalecenia ustawienia informacji o zmianach nie wydała też komisja ruchu drogowego działająca przy staroście.

- Możemy rozważyć taką możliwość, ale przed świętami już nie zdążymy zebrać - mówi Tomasz Kośla, szef Wydziału Komunikacji i Drogownictwa w starostwie.

- Dobrze, że zmieniono te znaki - komentuje pan Wojciech. - Ale czy my nie możemy żyć w normalnym, cywilizowanym kraju, gdzie myśli się z wyprzedzeniem o takich sprawach?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska