Śledztwo przeciwko Weronice Marczuk umorzone

Wikipedia / Flickr / Sławek
Wikipedia / Flickr / Sławek
Znana aktorka była podejrzana o korupcję. Prokuratura uznała, że nie ma na to dowodów, a słynna akcja Centralnego Biura Antykorupcyjnego mogła być nielegalna.

Marczuk zatrzymało we wrześniu 2009 r. Centralne Biuro Antykorupcyjne. Działania wobec aktorki prowadził m.in. słynny agent CBA - Tomek.

Aktorka podejrzewana była o powoływanie się na wpływy oraz żądanie i wzięcie łapówki za pośredniczenie w korzystnym rozstrzygnięciu procesu prywatyzacyjnego Wydawnictw Naukowo-Technicznych.

Miało chodzić o 450 tys. zł, z których miała ona przyjąć pierwszą transzę - 100 tys. zł.

Groziło jej do 8 lat więzienia.

Tymczasem prokuratura śledztwo wobec aktorki umorzono.

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Monika Lewandowska przyznała dziś, że zebrane jawne dowody nie są wystarczające, aby stwierdzić o winie podejrzanej.

- Materiały niejawne, które dostarczyło Centralne Biuro Antykorupcyjne nie zostały wzięte pod uwagę, ponieważ mogły zostać zebrane z naruszeniem prawa - mówiła Lewandowska. - Prokurator będzie prowadził śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy CBA w tej sprawie.

Postanowienie o umorzeniu śledztwa jest nieprawomocne i prokuratura może się odwołać.

Śledztwo przeciwko prezesowi Wydawnictwa Naukowo-Technicznego jest prowadzone nadal.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska