Śledztwo w sprawie stanu wojennego w Opolu

Archiwum
Archiwum
Już cztery lata trwa śledztwo Instytutu Pamięci Narodowej w sprawie internowania działaczy opolskiej Solidarności w 1981 roku. Wciąż nie wiadomo, kiedy i jak się zakończy.

Przed 30 laty Służba Bezpieczeństwa i Milicja Obywatelska zatrzymała na Opolszczyźnie blisko 100 osób. Akcja była związana z wprowadzeniem stanu wojennego i decyzją o aresztowaniu w całym kraju działaczy opozycyjnych, a następnie ich internowaniu.

Opolski IPN prowadzi w tej sprawie śledztwo pod kątem bezprawnego pozbawienia wolności, gdyż decyzje o internowaniu wydano na podstawie nieobowiązującego jeszcze dekretu o stanie wojennym.

Czytaj na blogu Opolandia: IPN, Opole i stan wojenny

Jak wynika z treści zeznań w czasie zatrzymań dochodziło do nieprawidłowości, jednak większość z nich może być oceniana w kategoriach braku kultury osobistej funkcjonariuszy nie zaś w kategoriach zbrodni komunistycznej. W zeznaniach powtarza się też informacja o proponowaniu tzw. lojalki (deklaracja współpracy z SB) i oferowaniu wyjazdu z kraju w zamian za zaprzestanie działalności.

Ustalono także, że za akcję zatrzymań w naszym regionie odpowiadał bezpośrednio ówczesny zastępca Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu, który dziś nie żyje.

Żmudne śledztwo toczy się od 2007 roku i na razie IPN podaje, kiedy i jak miałoby się zakończyć.

- Dokumenty wciąż do mnie spływają, łącznie to 20 tomów akt - przyznaje Grzegorz Bryda, prokurator w IPN. - Zakończyliśmy przesłuchiwanie internowanych z Opolszczyzny, pośród których są i tacy, którzy obecnie mieszkają w USA czy Kanadzie. Obecnie przeszliśmy do drugiego etapu śledztwa czyli analizy zgromadzonych dokumentów, które wytworzyła np. SB.

Prokurator podkreśla, że na razie nie można mówić o konkretnych zarzutach i grożących karach.

Mimo to dawni opozycjoniści z Solidarności z nadzieją patrzą na działania IPN, bo uważają że stan wojenny był zamachem stanu.

- I trzeba to mówić stale, bo wiele osób nadal nazywa go mniejszym złem - podkreśla Jan Całka, który podczas stanu wojennego był aresztowany w 1982 r.

Teoretycznie zostało osiem lat, aby zakończyć śledztwo, a potem ewentualnie przeprowadzić proces, gdyż w w 2020 r. zbrodnie komunistyczne przedawniają się. Chyba, że IPN oskarży współsprawców internowania o zbrodnię przeciwko ludzkości, a wobec niej przedawnienia nie ma.

IPN, Opole i stan wojenny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska