Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wracają do równowagi

(zico, flig)
W ostatniej trzecioligowej kolejce dwa mecze szczególnie interesowały Lubuszan. Pogoń Świebodzin podejmowała Arkę Nowa Sól, a Chrobry Głogów gościł Lechię Zielona Góra.

Różne były nastroje u gospodarzy. Cieszyli się kibice z Głogowa, smucili fani ze Świebodzina. Chrobry znów wygrał a Pogoń wyraźnie uległa Arce.

Wracają do równowagi

Po kiepskim początku głogowianie powoli wracają do ligowej równowagi. W spotkaniu z Lechią zaprezentowali charakter, którego nie było w poprzednich spotkaniach. Mimo że dwukrotnie przegrywali, to szalę zwycięstwa potrafili przechylić na w swoją stronę.
Lechici nie byli łatwym przeciwnikiem i stwarzali sobie wiele okazji do zdobycia gola. Rozstrzygnięcie w tym wyrównanym i trzymającym w napięciu meczu padło w 82 min, gdy na 3:2 strzelił Radosław Druciak. Zielonogórzanie mieli szanse na wyrównanie, ale Wojciech Pochylski nie wykorzystał karnego. Nic dziwnego, że trener Lechii Grzegorz Kowalski po spotkaniu nie był zbyt rozmowny. - Przegraliśmy mecz, który można było wygrać - skomentował. - Nie utrzymaliśmy korzystnego wyniku ze względu na błędy w obronie. Tylko tyle mogę powiedzieć.

Nie umiemy na wyjazdach

Bardziej wylewny był bramkarz gości Mirosław Kasprzak. - Ten mecz pokazał, że niewykorzystane sytuacje się mszczą - stwierdził. - W pierwszej połowie nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Z kolei proste błędy obrońców spowodowały, że straciliśmy dwie bramki. Z czasem nasza wiara w sukces jakoś zanikała. Nie umiemy grać na wyjazdach. Jeżeli na obcym boisku, w pierwszej połowie zdobywa się dwie bramki, to takiego meczu nie wolno przegrać. W drugiej części jednak, to Chrobry dyktował warunki gry. W zupełnie innym nastroju opuszczał boisko trener głogowian Wojciech Drożdż. - Po pierwszej części miałem trochę pretensji do Sławka Cupera, który zawalił jedną bramkę - skomentował. - W drugiej jednak, broniąc rzut karny i dobitkę pokazał, że jest świetnym bramkarzem. Naszym mankamentem jest to, że wiele sił wkładamy w zdobycie każdego gola, by szybko i łatwo go stracić. Jest to nieodpowiedzialne. Do poprawki mamy również skuteczność.

Nie unieśli derbów

Załamani opuszczali murawę świebodzinianie. Rzeczywiście porażka 0:3 z lokalny rywalem i sąsiadem w tabeli nie przynosi chwały.
- Widać było większe ogranie w trzeciej lidze ekipy z Nowej Soli - powiedział trener Pogoni Sylwester Buczyński. - Zagraliśmy najsłabszy mecz w rundzie. Było widać ile kosztowała nas walka o jeden punkt w Częstochowie. Nie daliśmy rady. Już do przerwy widać było u chłopaków niepotrzebne spięcie, pętała ich świadomość, że mamy tyle samo punktów co rywal. Nie unieśli tych derbów i Arka zadłużenie wygrała.

Jest wprost tragicznie!

Z trzech punktów cieszyli się nowosolanie, podopieczni trenerów Mieczysława Sobczaka i Mirosława Zelisko. Jednak sytuacja ich klubu jest bardzo zła. - Zła to mało, jest wręcz tragiczna - powiedział Zelisko. - Doszło już do tego, że nie mamy nawet wody po treningach. Powiem szczerze, że chłopcy z Nowej Soli grają, bo prowadzi ich Sobczak i nie chcą stawiać sprawy aż tak drastycznie, a zawodnicy z Zielonej Góry, gdyż przyszli do Arki ze mną i ciągle liczą na odmianę. Wracając do meczu. Bardzo się cieszymy. Bardzo dobrze zagrał Paweł Mierzwiak, to był jego najlepszy mecz. Mamy problem z napastnikami. Nasz zespół tworzą, poza Mierzwiakiem i Radkiem Flejterskim zawodnicy, którzy w sumie byli wcześniej rezerwowymi. Ale pokazali, że szybko się uczą i nabierają doświadczenia. Gdyby nie ta tragiczna sytuacja klubu, to cieszylibyśmy się jeszcze bardziej. A tak to za kilka dni po prostu może nas nie być...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska