Śmiertelny przysmak dla psa. Ktoś zostawił naszpikowaną gwoździami kiełbasę przy sklepie w Opolu

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Naszpikowaną gwoździami kiełbasę ktoś zostawił przed sklepem przy ul. Oleskiej w Opolu
Naszpikowaną gwoździami kiełbasę ktoś zostawił przed sklepem przy ul. Oleskiej w Opolu Fundacja Fioletowy Pies
Naszpikowaną gwoździami kiełbasę ktoś zostawił przed sklepem przy ul. Oleskiej w Opolu, w miejscu, gdzie właściciele przypinają psy.

- Wybrałem się w niedzielę na zakupy do Biedronki przy ul. Oleskiej w Opolu. Kiełbasa leżała przy ścianie budynku, w miejscu, gdzie klienci często zostawiają swoje psy - relacjonuje Jakub Piasecki, wolontariusz Fundacji Fioletowy Pies, który dokonał odkrycia. - Pętko było nafaszerowane gwoździami w taki sposób, że od razu było widać, co jest w środku. Nie mieści mi się w głowie, że ktoś zrobił coś takiego. Gdyby zwierzę faktycznie zjadło tę kiełbasę, prawdopodobnie umarłoby w męczarniach.

Wolontariusz podejrzewa, że śmiertelny przysmak mógł zostawić ktoś, komu nie podoba się zostawianie czworonogów przed sklepem. - Nie popieram przywiązywania psa przed wejściem. Trzeba się zdecydować, czy idziemy na spacer z pupilem, czy na zakupy, ale zwierzę nie może przypłacać życiem niefrasobliwego zachowania swojego właściciela - mówi pan Jakub.

Fundacja Fioletowy Pies jeszcze w niedzielę ostrzegła na swoim facebookowym profilu miłośników zwierząt przed zagrożeniem. Pod informacją rozgorzała dyskusja m.in. na temat tego, jaka kara byłaby najlepszą nauczką dla tego, kto przygotował śmiertelną pułapkę. Pojawiły się też sygnały, że to nie pierwszy podobny incydent w ostatnim czasie. Post w ciągu niespełna doby udostępniono prawie 3 tys. razy. Wkrótce okazało się, że w tym samym miejscu pojawiła się kolejna naszpikowana gwoździami kiełbasa.

- Wygląda na to, że nie był to jednorazowy incydent, dlatego apelujemy do właścicieli czworonogów o zachowanie czujności - mówi Jakub Piasecki. - Nawet jeśli prowadzimy pupila na smyczy, wystarczy chwila nieuwagi, by on taki „przysmak” pochwycił. Gwoździe dotkliwie poranią przewód pokarmowy, a dalej żołądek, powodując śmierć w męczarniach, bo nawet błyskawiczna interwencja weterynarza może na niewiele się zdać. Taka kiełbasa jest jeszcze większy zagrożeniem dla piesków bezpańskich, wygłodniałych bo ich nie ma kto w porę uchronić przed zagrożeniem.

Wolontariusz wezwał na miejsce mundurowych. Poprosił też o czujność ochroniarza, który pracuje w markecie, obok którego doszło do incydentu. - Obiekt jest monitorowany, ale niestety kiełbasy zostały podłożona w miejscu, którego kamera nie obejmuje - mówi wolontariusz. - Jedyne, co mogliśmy zrobić to zawiadomić policję. Liczymy na to, że funkcjonariuszom uda się namierzyć sprawcę.

- Wykonujemy czynności, aby ustalić kto to zrobił i jaki miał zamiar - potwierdza aspirant Karol Brandys z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. - Jeśli okaże się, że celem tej osoby było uśmiercenie zwierzęcia, grozi jej kara grzywny, ograniczenia albo pozbawienia wolności. Gdyby zdarzenie zostało zakwalifikowane jako działanie ze szczególnym okrucieństwem, sprawca mógłby trafić za kratki nawet na trzy lata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska