W piątek w szkolnej stołówce II LO w Opolu na obiad były naleśniki. Teoretycznie na słodko.
- W rzeczywistości mdłe i kwaśne. Niestety z powodu nakazu zdrowego odżywiania jedzenie stało się mniej smaczne - mówi Paweł. - W ubiegłym roku szkolne obiadki były pyszne, a teraz nawet ziemniaki nie smakują - dodaje Judyta.
Uczniowie najbardziej krzywią się na niedosolone potrawy. - Wielu przynosi z domu solniczki - przyznaje Aleksander Iszczuk, dyrektor Dwójki. Sam, choć cierpi bez przypraw, zjada to, co kuchnia ugotuje.
Od września w szkolnych sklepikach i stołówkach zakazane są produkty z cukrem i solą oraz napoje gazowane. Zniknęły czipsy i pączki, pojawiły się owoce i warzywa. Kucharze uczyli się przyprawiać na nowo - zamiast soli wprowadzając np. mieszanki ziół.
Taką rewolucję zafundowały polskim uczniom - z których co piąty jest już grubasem - ministerstwa edukacji i zdrowia.
Celem zmian było nauczenie dzieci zdrowego odżywiania. Nowa szefowa MEN też jest za wpajaniem tych zasad, ale jej zdaniem nie służy im metoda zakazów.
Dlatego w szkołach znów będzie można słodzić i solić. Szkoły już czekają na nowe przepisy na smaczną zupę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?