Spis był nierzetelny

Rozmawiał Krzysztof Ogiolda
Z posłem Henrykiem Krollem, przewodniczącym Zarządu TSKN

- Czy jest pan rozczarowany, że o dwadzieścia tysięcy więcej obywateli polskich zadeklarowało w spisie powszechnym narodowość śląską niż niemiecką?

- Tego nie można tak porównywać. To są dwie różne rzeczy. Ja też czuję się etnicznie Ślązakiem, ale narodowościowo Niemcem. Dane dotyczące mniejszości narodowych w Polsce zostały w spisie powszechnym wyjątkowo zaniżone. Dotyczy to zarówno mniejszości niemieckiej (153 tys.), białoruskiej (49 tys.), jak i ukraińskiej (31 tys.). Bierze się to min. stąd, że 770 tys. respondentów w ogóle nie określiło swojej narodowości. Na Opolszczyźnie - według spisu - 9,8 proc. mieszkańców, czyli ponad 100 tys., przebywa za granicą. Ich z pewnością należałoby dopisać do mniejszości niemieckiej. A ponadto uważam, że spis nie był należycie przeprowadzony.

- Co zarzuca pan rzetelności spisu?

- Najprostszy przykład. Do mnie rachmistrz spisowy przyszedł dwa dni po zakończeniu spisu na moją osobistą interwencję. Wiele osób skarżyło mi się, że rachmistrze spisywali dane ołówkiem albo przyjmowali je przez telefon. Dlatego twierdzę, że to nie był rzetelny spis. Bo też takie rzeczy powinny robić osoby publicznego zaufania, a nie bezrobotni i ludzie przypadkowi.

- Jakie konsekwencje społeczne będzie miał według pana fakt, że największą mniejszością w Polsce jest - według spisu - mniejszość śląska?

- Wmówiono ludziom, że jest coś takiego jak śląskość w rozumieniu narodowości. Na początku lipca na wokandzie w Strasbourgu stanie ponownie problem oficjalnego uznania narodowości śląskiej. Dane spisowe będą w tym procesie argumentem koronnym. Skoro Polacy chcieli mieć narodowość śląską, to ją teraz będą mieli. A sprawa uznania narodowości wiąże się z możliwością ubiegania się o swoją państwowość. Tego pasztetu nie upiekła mniejszość niemiecka, lecz Polacy sami przez fałszowanie historii. Natomiast tym, którzy domagali się uznania narodowości śląskiej, gratuluję, bo dopięli swego.

- Czy skoro mniejszości niemieckiej jest według spisu tak mało, to spodziewa się pan spadku niemieckiej pomocy dla mniejszości w Polsce?

- Według szacunków jest nas znacznie więcej i jestem przekonany, że te szacunki są znacznie bliższe prawdy od nierzetelnego spisu. Natomiast pomoc państwa niemieckiego już teraz jest tak mała, że gdyby ona zniknęła, to tego nawet nie odczujemy. Ale nie spodziewam się spadku pomocy dla mniejszości ani ze strony niemieckiej, ani polskiej. Moim zdaniem nic się nie zmieni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska