Spisz - ogródek Pana Boga

Franciszek Kosma [email protected]
Talent i artystyczne pasje Jarosława Majchera, opolskiego fotografika, byłego dziennikarza "NTO", mieliśmy już możność poznać dzięki wydanym w ostatnich latach trzem kolejnym albumom.

Jarosław Majcher "Impresje spiskie", redakcja i Wydawnictwo MS Bogusław Szybkowski, druk Opolgraf SA, Opole.

Poświęcone były ukochanym przez niego górom: "Tatry", "Sudety - góry skaliste", "Tatry - wehikuł czasu". Wszystkie spotkały się z bardzo życzliwym przyjęciem przez czytelników. Podobny sukces wydawniczy ma szansę odnieść najnowszy album opolskiego twórcy, zatytułowany "Impresje spiskie".

Tatry Wysokie i Bielskie, Pieniny, Słowacki Raj, przełomy Dunajca, dolina Popradu, Góry Lewockie i Rudawy - to bogata w skarby kultury kraina, zasługująca na uwiecznienie w fotograficznym kadrze. Zdjęciom w albumie towarzyszą bogate opisy Spisza - autorskie teksty Jarosława Majchera. Współgrają z nimi równie piękne, pełne fascynacji i miłości do gór wiersze Wandy Łomnickiej-Dulak, poetki, twórczyni ludowej z Piwnicznej. Dla poetki "Ziemia piwnicańsko nopiykniejsy w świecie", bo to tu właśnie "szczyty gór wtulają głowy w błogosławiony spokój wieczoru, a pieśń uwielbienia śpiewają ciemne wody Hornadu".
Jarosław Majcher pracował nad albumem niemal trzy lata. Fotograficzne wyprawy na Spisz odbywał we wszystkich porach roku. Jakże inna jest przecież przyroda spiskich gór w zimowym pejzażu, inna też, a może nawet najpiękniejsza, podczas złocistej jesieni, gdy połyskują w słońcu niepowtarzalne "kolory górskiej miłości".

Album podzielony jest na cztery rozdziały: Wysokie Tatry, Pieniny (popularne dzięki przełomowi Dunajca), Słowacki Raj i Dolina Popradu, która jest sercem Spisza.
Nam, Opolanom, mówi Jarosław Majcher, mieszkającym w regionie ukształtowanym historycznie w warunkach kulturowego pogranicza, warto wiedzieć, że Spisz w odległych czasach był namiastką wspólnej Europy. Na Spisz "za chlebem" wędrowali chłopi i rzemieślnicy z Małopolski, Podhala i odległej Saksonii. Przybywali Słowacy, Rusini i Węgrzy, stada bydła i owiec przypędzali Wołosi. W Huncowcach działała najliczniejsza na Spiszu gmina żydowska. Dla mieszkających tu w zgodzie i wzajemnej tolerancji Polaków, Niemców, Węgrów i Słowaków ta pierwotna "unia europejska" zakończyła się jednak w chwili powstania państw narodowych, gdy wszyscy zapragnęli mieszkać we własnych domach, bez obcych. Kordony graniczne podzieliły Spisz.
Dziś kraina ta ma niewątpliwą szansę powrotu do wspólnego domu na pograniczu kultur. Do domu z najpiękniejszym w tej części Europy ogrodem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska