Spółdzielnia pracy SIPS ze Strzelec Opolskich zalega z wypłatami dla inwalidów

Fot. Radosław Dimitrow
Firma ograniczyła też liczbę godzin pracy z 8 do 7 dziennie.
Firma ograniczyła też liczbę godzin pracy z 8 do 7 dziennie. Fot. Radosław Dimitrow
Chodzi o zakłady pracy chronionej, które swoją siedzibę mają przy ul. Strażackiej. Firma szyje odzież, głównie dla szpitali.

Od jakiegoś czasu ma problemy z płynnością finansową. Cierpią na tym zatrudnieni tam inwalidzi, którzy nie dostają wypłat w terminach.

- Czekamy na pieniądze po kilka tygodni - mówi jedna z pracownic, która woli zachować anonimowość. - Ja mam poważne problemy ze zdrowiem, nie mam z czego żyć, a wypłaty dostajemy w ratach po kilkaset złotych.

Firma ograniczyła liczbę godzin pracy dla części załogi z 8 do 7 dziennie, a pracownikom, którzy zarabiali dotychczas niewiele powyżej minimalnej krajowej, obcięła pensje o ok. 160 zł.

Kierownictwo wprowadziło także postoje. Średnio dwa razy w miesiącu produkcja staje, a czterdziestu zatrudnionych zostaje w domach. Kazimierz Raczek, jeden ze współwłaścicieli przedsiębiorstwa tłumaczy, że kłopoty to wynik nierzetelnych odbiorców.

- Szyjemy odzież i pościel dla szpitali, domów pomocy społecznej, sanatoriów i innych jednostek służby zdrowia, ale te nie płacą w terminach - wyjaśnia. - To przez to, że NFZ-owi brakuje pieniędzy na takie wydatki.

Mamy klientów w całym kraju i musimy na własną rękę ściągać pieniądze. Ale gdy tylko jakaś suma pojawi się na koncie, od razu przelewamy ją pracownikom.

Problemy pogłębia dodatkowo mała ilość nowych zleceń. Właściciele zakładu zapewniają, że sami pozostali bez wypłat, i robią wszystko by przywrócić w firmie normalny tryb pracy.

- Zamierzamy rozszerzyć asortyment o fartuchy dla kucharzy, kelnerów i odzież roboczą dla ratownictwa medycznego - dodaje Raczek.

- Gdy będziemy mieli odbiorców z różnych branż, zwiększy się elastyczność firmy. Na to trzeba jednak kilku miesięcy, bo obecnie zdobywamy nowych klientów.

Łukasz Śmierciak z Państwowej Inspekcji Pracy w Opolu stwierdza, że firma nie może przerzucać swoich kłopotów finansowych na pracowników.

- Pieniądze muszą być wypłacane w terminach, inaczej jest to traktowane jako wykroczenie, a pracodawcy grozi mandat od 1 do 2 tysięcy złotych - mówi.

Po interwencji nto w sprawie wypłat, firma przelała pracownikom zaległe wypłaty. Ale następny miesiąc zbliża się szybkimi krokami...

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska