Sportowiec Roku NTO 2018. Mateusz Bieniek - z nim w składzie mocno wzrasta siła rażenia na środku siatki

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Mateusz Bieniek to środkowy bardzo często wykorzystywany w ofensywie. Jego głównymi atutami są atak oraz zagrywka.
Mateusz Bieniek to środkowy bardzo często wykorzystywany w ofensywie. Jego głównymi atutami są atak oraz zagrywka. Mirosław Szozda
Kapituła oficjalnie wskazała nominowanych do nagród Sportowca, Trenera oraz Talentu Roku 2018 na Opolszczyźnie. Jednym z kandydatów do sięgnięcia po tą pierwszą nagrodę jest Mateusz Bieniek, siatkarz ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.

Nominacja dla niego podyktowana jest w głównej mierze tym samym, co w przypadku prezentowanego już wcześniej jego klubowego kolegi - libero Pawła Zatorskiego. Mianowicie chodzi o osiągnięcie, jakie 24-letni środkowy kędzierzynian zanotował pod koniec września z reprezentacją Polski, zostając z nią mistrzem świata.

Choć Bieniek podczas mundialu nie przebywał na boisku aż tak często jak Zatorski, to jednak na jego barkach również spoczywała ogromna odpowiedzialność. Selekcjoner Biało-Czerwonych Vital Heynen zabrał bowiem na turniej rozgrywany we Włoszech i Bułgarii tylko trzech środkowych, podczas gdy większość trenerów powołała na tą pozycję czterech graczy. Oznaczało to, że darzył Bieńka ogromnym zaufaniem, za które sam siatkarz znakomicie się odpłacał swoją boiskową postawą.

- Mateusz znakomicie uzupełniał się z nieco mniej doświadczonym Jakubem Kochanowskim - komentował Sebastian Świderski, prezes ZAKSY. - W ofensywie od lat jest bardzo mocnym punktem zarówno reprezentacji, jak i naszego klubu.

Choć Bieniek otrzymał już w przeszłości tytuł najpopularniejszego sportowca województwa świętokrzyskiego (2016 rok), jako siatkarz Effectora Kielce wyprzedzając między innymi paru uznanych piłkarzy ręcznych Vive Kielce, nie ulega wątpliwości, że to w właśnie kończącym się 2018 roku osiągnął on swój największy życiowy sukces. Stało się to przed jego trzecim sezonem w barwach ZAKSY.

Dołączył do niej przed sezonem 2016/17, kiedy to już miał w swoim CV pierwsze występy w seniorskiej drużynie narodowej. Zadebiutował w niej w 2015 roku, podczas meczu Ligi Światowej z Rosją. I wypadł wtedy na tyle obiecująco, że już po kilku występach w koszulce z orłem na piersi przykuł uwagę wielu znacznie bardziej uznanych klubów niż Effector, w którym wtedy występował.

- Mateusz nie wie, co to trema - mówił Dariusz Daszkiewicz, jego trener w kieleckim klubie. - Gra swoje niezależnie od tego, kto stoi po drugiej stronie siatki i ile osób jest na trybunach.

Mało kto wtedy wiedział, że uprawianie siatkówki Bieniek wybrał tak naprawdę dla świętego spokoju. Za młodu znacznie bardziej pociągała go bowiem dyscyplina z zupełnie innej kategorii niż siatkówka, mianowicie boks. Pod koniec gimnazjum, za namową taty, postanowił on jednak skupić się już wyłącznie na uprawianym obecnie sporcie.

Nie przez całe życie występował jednak na pozycji środkowego. Gdy był zawodnikiem Norwidu Częstochowa, jego ówczesny szkoleniowiec Stanisław Gościniak przez pół roku widział go w roli atakującego. W Młodej Lidze, już w czasach gry w Effectorze, zdarzyło mu się też wystąpić na przyjęciu, jednak zdecydowanie najlepiej czuł się na środku.

Dziś jest jednym z najbardziej perspektywicznych graczy na tej pozycji nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. I nie ulega wątpliwości, że w 2019 roku włodarze ZAKSY będą musieli się solidnie wysilić, by rozchwytywany Bieniek w przyszłym sezonie nadal grał w klubie z Kędzierzyna-Koźla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska