Spóźniasz się po dziecko do przedszkola? Zapłacisz więcej!

archiwum
archiwum
Rodzice opolskich maluchów skarżą się, że nowy system naliczania opłat za przedszkola publiczne jest krzywdzący.

Na początku tego roku, kiedy ratusz przymierzał się do wprowadzenia nowych zasad, obiecywał, że będzie taniej i wygodniej dla rodziców. - Miało być lepiej, a wyszło jak zwykle. Nowy system jest niesprawiedliwy - skarżą się rodzice.

W poprzednich latach opłata za pobyt dziecka w przedszkolu była stała i wynosiła 221 zł (pobyt do 5 godzin był bezpłatny). Od 1 września weszły zmiany. Opłaty zależą od tego, ile czasu maluch spędza w placówce - im dłużej, tym drożej. I tak, jeśli dziecko spędza w przedszkolu do 5 godzin rodzice nie muszą płacić nic. Pobyt dłuższy o godzinę, czyli do 6 godzin, kosztuje 110 zł, do 7,5 - stawka wynosi 166 zł, natomiast do 9 godzin - 221 zł. Za każdą dodatkową godzinę rodzić musi zapłaci miesięcznie dodatkowe 36 zł.

I to właśnie te zróżnicowane opłaty rozzłościły rodziców. Bo czas pobytu dziecku w przedszkolu jest zaokrąglany w górę i jeśli na przykład rodzic spóźni się po malucha 10 minut (zamiast po 6 godzinach, przyjdzie kilka minut później) wpadnie w trzeci próg opłat i będzie musiał zapłacić o 56 złotych więcej. Rodzice twierdzą, że ten brak elastyczności jest dla nich krzywdzący. - Ludzie pracują w różnych częściach miasta, a czasami przebicie się w godzinach szczytu przez Opole jest naprawdę nie lada wyczynem, dlatego placówki powinny mieć dla nas więcej wyrozumiałości - tłumaczy Anna Świeczka, mama 4-letniej Neli.

W wydziale oświaty urzędu miasta, któremu podlegają opolskie przedszkola, usłyszeliśmy, że problemem nie są sporadyczne spóźnienia. - Część rodziców celowo zadeklarowała krótszy czas pobytu dziecka, żeby płacić mniej. Później okazuje się, że specyfika ich pracy sprawia, że nigdy nie mogą być po dziecko na czas. Nie będziemy tolerować takich sytuacji, bo zasady muszą być jednakowe dla wszystkich - mówi Maria Grycan z wydziału oświaty opolskiego ratusza.

Ale to nie jedyne zastrzeżenia rodziców. Nie podoba im się również to, że pobyt ich pociechy w przedszkolu będzie bezpłatny, ale tylko wtedy, gdy maluch jest w placówce od godziny 7 do 12.

- W tych godzinach realizowana jest podstawa programowa. Dzieci przebywając w przedszkolu, muszą nabyć pewnych umiejętności. Gdybyśmy chcieli sprostać prośbom rodziców, musielibyśmy realizować program z każdym dzieckiem indywidualnie a to generowałoby ogromne koszty - tłumaczy Maria Grycan. - Jeśli większość rodziców uzna, że lepiej, aby podstawa była realizowana w innych godzinach to nie wykluczany, że tak się stanie. Ale nie może to być negocjowane z każdym rodzicem oddzielnie - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska