Do Sądu Rejonowego w Oleśnie wpłynął akt oskarżenia przeciwko burmistrzowi Praszki.
- Oskarżony jest o przestępstwo z artykułu 270 kodeksu karnego, czyli o podrabianie dokumentów - informuje Katarzyna Kałwak, prezes Sądu Rejonowego w Oleśnie.
Chodzi o sfałszowane dokumenty samochodu marki Volkswagen Passat, który Jarosław Tkaczyński kupił w 2006 roku w komisie w Kluczborku od dilera Andrzeja W. Było to jeszcze przed wyborami. Oficjalnie auto zostało sprowadzone z Niemiec, Tkaczyński podpisał umowę kupna od niejakiego Franza Wehrmana.
W rzeczywistości okazało się, że auto jest kradzione. Data i miejsce sporządzenia umowy oraz podpis poprzedniego właściciela zostały podrobione. Jarosław Tkaczyński zarejestrował auto i z tego powodu został oskarżony o używanie podrobionych dokumentów.
- To jakiś absurd, przecież to ja jestem poszkodowany! - komentuje włodarz Praszki. - W tej samej sprawie toczy się proces w sądzie w Żarach przeciwko dilerowi samochodów, który oprócz mnie oszukał 36 osób i 4 instytucje.
Jarosław Tkaczyński twierdzi, że został wywiedziony w pole: w komisie w Kluczborku wybrał sobie volkswagenapassata, zostawił swoje stare auto w rozliczeniu, dodatkowo dopłacił 15 tysięcy zł.
Na tej transakcji Tkaczyński wyszedł jak Zabłocki na mydle: kradzionego passata zarekwirowała policja, starego fiata bravę diler zdążył sprzedać, a wpłacone za volkswagena pieniądze przepadły. Jakby tego było mało, burmistrz zasiądzie teraz na ławie oskarżonych.
Za używanie sfałszowanych dokumentów grozi mu od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Ponadto w razie zapadnięcia wyroku skazującego straciłby fotel burmistrza Praszki.
- Jestem spokojny o wyrok, bo przecież to mnie oszukano - mówi Jarosław Tkaczyński. - To jest kuriozalna sytuacja, przecież ja nie miałem świadomości, że kupuję kradziony samochód.
Jarosław Tkaczyński (PO) jest burmistrzem Praszki od 2006 roku. W poprzedniej kadencji był liderem opozycji wobec SLD-owskich władz miasta, które oskarżał o nieprzejrzystość i nadużycia.
- Ja niczego nie ukrywam, powiedziałem na sesji radnym, że mam sprawę w sądzie - podkreśla Jarosław Tkaczyński. - Jestem poszkodowany, a sprawa ciągnie się od 2006 roku. Najgorsze jest to, że akt oskarżenia jest jak błoto rzucone we mnie.
Sąd Rejonowy w Oleśnie nie wyznaczył jeszcze terminu rozprawy. Do tematu wrócimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?