Stangum Marioss Wawelno zakończył sezon na 4. miejscu w I lidze futsalu

fot. Mariusz Matkowski
Najlepszy strzelec drużyny z Wawelna Marek Tracz (z lewej)
Najlepszy strzelec drużyny z Wawelna Marek Tracz (z lewej) fot. Mariusz Matkowski
Zawodnicy z Wawelna wykonali zakładany plan minimum. Przed sezonem działacze zapowiadali walkę o ekstraklasę, drużyna kończy jednak rozgrywki tuż za podium.

Biorąc pod uwagę, że przed sezonem zakładaliśmy walkę o awans do ekstraklasy, to możemy być nieco zawiedzeni - mówi wiceprezes klubu z Wawelna Jarosław Stelmachowicz. - Realnie jednak patrząc na pierwsze miejsce nie mieliśmy szans w rywalizacji z Krakbetem Kraków, a do drugiego premiowanego grą w barażach o ekstraklasę straciliśmy zaledwie trzy punkty.

- Właśnie fakt, że nie zakwalifikowaliśmy się do baraży sprawia, że mamy niedosyt - przyznaje najlepszy strzelec Stangum Mariossa Marek Tracz. Zespół z Wawelna szansę na 2. miejsce zaprzepaścił w meczach wyjazdowych. Podczas gdy u siebie zdobył w 10 spotkaniach aż 27 punktów (dziewięć zwycięstw i porażka z Krakbetem), to na wyjeździe wywalczył ich tylko 13 (cztery wygrane, remis i pięć porażek).

- Decydujące były trzy mecze w Chorzowie z Mareksem, w Siemianowicach z Inpulsem i w Pyskowicach z Remedium - wylicza trener naszego zespołu Dariusz Lubczyński. - To były trzy mecze pod rząd i wszystkie przegraliśmy. Pojawiło się nawet zagrożenie, że nie znajdziemy się w najlepszej piątce, która w następnym sezonie zagra w zreformowanej I lidze. Na szczęście końcówka rozgrywek była już dobra.

Pod lupą

Pod lupą

Zmiany w rozgrywkach
W następnym sezonie zamiast dwóch grup I ligi będzie tylko jedna licząca 12 drużyn (ekstraklasa tak jak do tej pory też będzie liczyć 12 zespołów), a wśród nich będzie też ekipa Stangum Mariossa.
Najważniejszą zmianą jest ta, że zawodnicy w I lidze nie będą mogli łączyć występów w niej z występami na trawiastych boiskach piłkarskich. Oznaczać to może rewolucję w niektórych zespołach i zmianę układu sił w poszczególnych zespołach. Większość ich zawodników regularnie bowiem grała w niższych ligach piłkarskich.

Miejsce w czołowej piątce to był plan minimum dla Stangum Mariossa i udało się go wykonać. Teraz jest czas na budowanie składu na przyszły sezon. Będzie to utrudnione, bo w nowej I lidze zespół musi się składać tylko z zawodników grających na hali (patrz ramka).

- Piłeczka jest po stronie działaczy - mówi Tracz. - Zespół, który mamy stać na walkę w przyszłym sezonie o ekstraklasę. Pytanie tylko czy uda się w nim zatrzymać wszystkich zawodników. Najtrudniej będzie właśnie z Traczem, który na trawiastych boiskach gra w II-ligowych Czarnych Żagań i działaczom Stangum Mariossa nie będzie łatwo zaproponować mu lepszej oferty, żeby zdecydował się tylko na grę na hali.

- Teraz piłkarze będą już musieli się na coś zdecydować - mówi wiceprezes Stelmachowicz. - To dla nas nie jest wcale złe rozwiązanie. Jesteśmy po wstępnych rozmowach z nimi. Większość zadeklarowała chęć gry u nas. Do końca maja chcemy podpisać wstępne umowy na przyszły sezon.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska