Stanisław Kosiński

Redakcja
Pan Stanisław o sobie pisze tak:

Urodziłem się 52 wiosny temu w nadgranicznym Zgorzelcu. Przez graniczną rzekę młodzież polska i niemiecka rzucała do siebie kamieniami. Była to chyba jedyna w tym czasie forma kontaktów polsko-niemieckich. W mojej rodzinie byli sami pacyfiści i być może dlatego wszyscy przenieśliśmy się niebawem bardziej w głąb - t.j. do Lewina Brzeskiego.

Dzieciństwo spędziłem chodząc na zmianę do kościoła i miejscowego Domu Kultury. Rankiem zapalałem Panu Bogu świeczkę, a popołudniami i wieczorami - diabłu ogarek. W ten subtelny sposób godziłem potrzeby ducha z materią.

Ukończyłem liceum ogólnokształcące oraz studia ekonomiczne. W międzyczasie dorywczo pracowałem m.in. przy zbiórce chmielu, jako listonosz, jako pracownik fizyczny przy załadunku margaryny na samochody-chłodnie, jako pracownik reklamy podczas kiermaszu podczas letniej wyprzedaży odzieży.

Przez kilka lat pracowałem jako kierownik zmiany w cukrowni "Wróblin " oraz byłem majstrem i technologiem wydziałowym w Zakładzie Produkcji Mechanizmów Magnetofonowych "Diora". Oba zakłady już nie nie istnieją. Przez jedną kadencję pełniłem funkcję ławnika sądowego.
Po odpowiednim przeszkoleniu i ukończeniu studiów oficerskich zostałem Bardzo Ważnym Policjantem w Komendzie Wojewódzkiej Policji a potem w Centralnym Biurze Śledczym. Pewnego dnia Komisja Lekarska, po zapoznaniu się ze stanem moich nerek i innych narządów skierowała mnie na rentę. Przez cztery lata dializowałem się w Stacji Dializ w Nysie. W maju tego roku - w dniu moich imienin (8 maja) dostałem informację o możliwości przeszczepu nerki. Dzień później nerka była już moja. Przeszczepili mi ją lekarze - transplantolodzy Szpitala Wojewódzkiego w... Poznaniu. Dziękuję im za to.
Wiodę kowbojskie życie:

"Moje życie jest tak proste jak piosenka ta
Rano wstaję, doję krowy potem idę spać
A gdy wstanę włożę buty, jakiś obiad zjem
Drugi raz wydoję krowy i znów kładę się ..."

Przed rokiem urodziła się Agatka, co zrobiła ze mnie dziadka. I to jest dopiero odlot. Jestem aktywny jak Koło Gospodyń Wiejskich. Śpiewam, tańczę, recytuję.... gram na kilku instrumentach, sprzątam, naprawiam i gotuję. Pisałem artykuły i felietony do prasy lokalnej. Jestem autorem i wydawcą książki pt: "Dzieła wyprane". Załączam moje ostatnie zdjęcie - być może tak wyglądają inwestorzy z Kataru...

Głosuj SMS:

FACET.10 na nr 71051

Koszt - 1,22 zł z VAT.

Ty też możesz wziąć udział w naszej zabawie. Do wygrania atrakcyjne nagrody.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska