Strefa skazana na sukces

Bogusław Mrukot
Bogusław Mrukot
Prognozy pesymistów, że nie uda się skompletować dywizji do polskiej strefy stabilizacyjnej w Iraku, już raczej się nie sprawdzą. Wprawdzie do przewidywanego stanu 7000-7500 żołnierzy brakuje jeszcze około dwóch tysięcy, ale uzupełnienie jest tylko kwestią niedługiego czasu.

Po rezolucjach ONZ znoszących sankcje wobec Iraku i sankcjonujących tam obecność angloamerykańskiej armii oraz decyzji NATO o udzieleniu pomocy Polsce w tworzeniu strefy powstała nowa sytuacja polityczna. Wiele państw ma już pretekst, by odpowiedzieć pozytywnie na prośbę Polski (wspartej dyskretną protekcją USA) i wysłać swoich żołnierzy do naszej strefy. W ostateczności, gdyby jednak powstały problemy ze skompletowaniem dywizji, wyślemy - choć pod względem kadrowym będzie to olbrzymi wysiłek - dodatkowe oddziały. Za wszystko zapłacą Amerykanie. Widać już bowiem wyraźnie, że polska strefa stabilizacyjna była z góry skazana na sukces.
Na jej utworzeniu zależy bardzo USA, ale nie dlatego - jak sugerowały to Paryż i Berlin - by w ten sposób wbić klin między państwa europejskie. Powody są inne. Mimo udziału Polski w koalicji antyirackiej, nasz kraj jest nadal postrzegany przez Arabów jako przyjazny. Zabrzmi to paradoksalnie, ale zawdzięczamy to PRL, która wspomagała politycznie, gospodarczo i militarnie wiele państw na Bliskim Wschodzie, ale szczególnie właśnie Irak.
Ten kapitał pozostał i jest cenny dla Amerykanów. Powierzona nam w zarządzanie strefa jest bardzo trudna, bo zamieszkują ją niemal wyłącznie szyici, programowo nieprzychylni anglosasom i temu wszystkiemu, co można określić amerykańskimi wartościami oraz stylem życia. Dlatego Waszyngton wyszedł z założenia, że na tym trudnym terenie lepiej sprawdzą się Polacy, którzy szyitom źle się nie kojarzą. Nie są to bezpodstawne oczekiwania - już w Bośni i Kosowie dowiedliśmy, że lepiej od zachodnich żołnierzy potrafiliśmy sobie układać stosunki z miejscową ludnością i sprawniej nam szło zażegnywanie konfliktów. Nas to jednak nie powinno specjalnie dziwić, bo przecież od dawna wiadomo, że jesteśmy mistrzami improwizacji...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska