Proces dotyczący zabytkowego budynku przy ul. Marka Prawego w Strzelcach Opolskich, to odprysk większego sporu, który gmina toczyła z różnymi spadkobiercami od 2019 r.
Wszystko zaczęło się, od żądania rodziny z Niemiec wobec innej kamienicy, stojącej w rynku, zaledwie 70 metrów od ratusza. Z racji tego, że w latach PRL-u prawowici właściciele wyjechali za granicę, gmina opiekowała się obiektem przez około 60 lat - utworzyła na piętrze mieszkania komunalne, a na parterze wydzieliła miejsce na sklep. Według wycen sprzed 3 lat, obiekt wart był około 1 mln złotych.
W związku z roszczeniem, gmina Strzelce Opolskie przeprowadziła inwentaryzację wszystkich komunalnych budynków. Jak ustalili pracownicy ratusza, w mieście były łącznie 4 kamienice, które nie miały swoich właścicieli, a którymi od lat opiekowała się gmina. To obiekty przy ulicy Dąbrowskiego, Placu Żeromskiego, ulicy Marka Prawego i w Rynku.
W związku z tym samorząd zaczął wyjaśniać sprawy właścicielskie - złożył do sądu wnioski o tzw. zasiedzenie.
W przypadku kamienic przy ul. Dąbrowskiego i Placu Żeromskiego wyroki zapadły stosunkowo szybko. To dlatego, że podczas rozpraw nie udało się ujawnić spadkobierców pomimo tego, że sąd publikował ogłoszenia w prasie krajowej, a także sprawdzał księgi parafialne miejsc, z którymi związani byli przedwojenni właściciele kamienic.
Przykładowo w sprawie budynku przy ul. Dąbrowskiego sąd ustalił, że ostatnia osoba widniejąca w wykazie właścicielskim zmarła w 1973 roku. W związku z tym sąd uznał, że gmina zasiedziała budynki i przyznał jej prawo własności.
W przypadku kamienicy przy ul. Marka Prawego, wyrok zapadł dopiero niedawno, bo proces miał międzynarodowy charakter.
- Spadkobiercy, którzy domagali się prawa własności, byli przesłuchiwani za granicą z racji ich miejsca zamieszkania - relacjonuje Ewa Hałek, dyrektor Gminnego Zarządu Mienia Komunalnego w Strzelcach Opolskich. - Wymagało to czasu, a na dodatek terminy niektórych rozpraw były odraczane ze względu na epidemię koronawirusa. Dlatego proces przeciągnął się w czasie. Ostatecznie wyrok jest jednak korzystny dla gminy.
W ten sposób gmina stała się łącznie właścicielem 3 z 4 spornych kamienic. Samorząd przegrał proces jedynie o budynek stojący w rynku. Sąd jeszcze w 2020 roku nakazał gminie oddać obiekt niemieckim spadkobiercom.
Gmina próbowała się wywiązać z wyroku, ale ku zaskoczeniu pracowników ratusza nikt nie zgłosił się po klucze i dokumentację. W efekcie tego, od ponad 2,5 roku gmina zarządza kamienicą, choć sąd uznał, że nie jest jej właścicielem.
- Gdyby gmina nie zajęła się kamienicą, to lokatorzy zostaliby odcięci od podstawowych mediów jak np. woda, a z budynku nie byłyby odbierane odpady - tłumaczy Małgorzata Kornaga z urzędu miejskiego. - Zdecydowaliśmy, że dla dobra lokatorów, będziemy zarządzać budynkiem, tak długo, jak będzie to konieczne.
Jak nieoficjalnie ustalił dziennikarz nto, spadkobiercy oczekiwali, że gmina przed wydaniem kamienicy, przeniesie wszystkich lokatorów do innych mieszkań. Polskie prawo, ustanowione po aferze reprywatyzacyjnej w Warszawie, chroni jednak lokatorów przed takimi praktykami. Sama zmiana właściciela nie jest powodem do rozwiązania z lokatorem umowy najmu. Pełnomocnik spadkobierców zastrzegł wtedy, że nie będzie o tej sprawie rozmawiał z przedstawicielami mediów.
Teraz to gmina zapowiada pozew. Urzędnicy będą się domagać sądowego przekazania zarządu nad kamienicą w Rynku, jego nowym właścicielom.
Lokalizacja spornych kamienic:
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
