Studenci wiedzą swoje. Psychologia i budownictwo wciąż popularne

fot. Sławomir Mielnik
Piotrek Piasecki z V LO w Opolu wybrał kierunek inżynieria bezpieczeństwa. To takie nowoczesne BHP - też nowość na Politechnice Opolskiej.
Piotrek Piasecki z V LO w Opolu wybrał kierunek inżynieria bezpieczeństwa. To takie nowoczesne BHP - też nowość na Politechnice Opolskiej. fot. Sławomir Mielnik
Choć na opolskich uczelniach można nauczyć się bycia tajnym agentem czy krytykiem muzycznym, młodzi i tak najchętniej wybierają np. psychologię.

Mało kto wie, że w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Nysie będą mogli się uczyć kandydaci do tajnych służb, takich jak Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego czy Centralne Biuro Śledcze. Przyszli agenci poznają m.in. tajniki ścigania przestępców gospodarczych i tych grasujących w cyberprzestrzeni. - Wyszkolimy poszukiwanych na rynku fachowców - zapewnia Przemysław Malinowski, prorektor do spraw dydaktycznych w nyskiej PWSZ.

W egzotykę poszła też Wyższa Szkoła Zarządzania i Administracji, otwierając np. kursy języka migowego czy specjalność marketing sportowy.

- Który zyskuje olbrzymie znaczenie na całym świecie. Chcemy kształcić na przykład osoby kojarzące sponsorów z klubami sportowymi - mówi dr Tadeusz Pokusa, dziekan Wydziału Ekonomicznego na WSZiA.

W nowinki inwestuje również konserwatywny z reguły Uniwersytet Opolski. Od przyszłego roku można tam będzie studiować muzykologię. - To ma być elitarny kierunek kształcący nauczycieli muzyki, dyrygentów czy nawet dziennikarzy muzycznych - mówi Marcin Miga, rzecznik UO.

Mimo takich możliwości, studenci nie biją się o egzotyczne kierunki. Wolę sprawdzone i znane, np. psychologię, budownictwo czy socjologię. - Wszystko wskazuje na to, że będziemy mieli kilkunastu kandydatów na jedno miejsce. Liczba ta może się jeszcze zwiększyć, bo rejestracja elektroniczna (która jest pierwszym etapem rekrutacji) trwa na UO jeszcze do 10 lipca - podkreśla Miga.

- Z punktu widzenia kariery to niezrozumiałe. Młodzi powinni wybierać studia pod kątem możliwości utrzymania się na rynku pracy i, oczywiście, zainteresowań. Trzeba to wyważyć - mówi prof. Jerzy Jantos, prorektor ds. studentów PO. - Jego zdaniem problem tkwi w tym, że studenci za często wybierają kierunki łatwe i przyjemne. A przecież uczelnie, w tym i politechnika, oferują studia na kierunkach tzw. zamawianych, czyli takich, z których specjalistów brakuje na rynku pracy - dodaje.

Tu studenci, nie dość, że mają zapewnioną pracę po ukończeniu nauki, to jeszcze połowa z nich może liczyć na tysiąc złotych stypendium.

- Trzeba się tylko zastanowić, po co się studiuje - puentuje rektor.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska