Studentka WSZiA w Opolu nie boi się żadnego wyzwania

Łukasz Fiebich
Dziennikarka sprawdzała, jak w Opolu żyje się osobom poruszającym się na wózkach.
Dziennikarka sprawdzała, jak w Opolu żyje się osobom poruszającym się na wózkach. archiwum
Pracowała z żołnierzami w czasie konfliktu na wschodzie Ukrainy, realizowała serial o najbardziej niebezpiecznych miejscach w Odessie.

W Opolu natomiast Katarzyna Sechenko przez dwa tygodnie jeździła na wózku inwalidzkim. Wszystko dla kijowskiej telewizji. Ma 25 lat, jest odważna, często podejmuje zawodowe ryzyko, lubi wyzwania i ekstremalne warunki. Dużo podróżuje, poznaje świat i eksperymentuje.

Katarzyna Sechenko, dziennikarka, która studiuje w Wyższej Szkole Zarządzania i Administracji, niejednokrotnie wciela się w różne role po to, by realizować ciekawe telewizyjne projekty. Kilka z nich stworzyła w Opolu i choć niewiele osób o tym wie, to właśnie Opole często pokazywane jest w ukraińskiej telewizji.

Jedno z ostatnich przedsięwzięć, jakie Kasia przeprowadziła, to próba funkcjonowania na wózku inwalidzkim przez dwa dni.

- Projekt miał na celu sprawdzenie tego, w jakim stopniu Opole jest miastem przyjaznym dla osób niepełnosprawnych - mówi Kasia Sechenko. W tym samym czasie w Kijowie przeprowadzany był taki sam eksperyment, a wyniki tego testu pokazano na antenie. - W naszym teście zdecydowanie lepiej wypadło Opole - tłumaczy Kasia.

Dziennikarka sprawdzała też uczciwość taksówkarzy, umundurowania polskich policjantów czy życzliwość mieszkańców, a materiały zbierała nie tylko w Opolu, ale także we Wrocławiu, Warszawie, a nawet Berlinie.

Choć pisze już pracę dyplomową i małymi krokami przygotowuje się do obrony magisterskiej, to zdecydowała się na chwilę opuścić Polskę. Pod koniec marca wyjeżdża na Ukrainę, gdzie przez dwa miesiące będzie zatrudniona w roli tajnego agenta w dwóch fabrykach produkujących żywność. Wyposażona w ukryte kamery chce pokazać „od środka”, jak funkcjonują nieuczciwe fabryki.

Praca Kasi to niejednokrotnie ciężkie i emocjonujące chwile. Trudnym okresem, jaki często wspomina, było relacjonowanie wydarzeń z Majdanu.

- To są przeżycia, których nie da się opowiedzieć - wyjaśnia Kasia. - Pamiętam, że po dwóch tygodniach po raz pierwszy uśmiechnęłam się w charakteryzatorni. Tylko dlatego, że prosili o to specjaliści od makijażu. Chcieli nałożyć róż na policzki…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska