Pierwsza kwarta nie zwiastowała jednak, że opolanie okażą się słabsi aż o 17 punktów. Wyszli oni na starcie z wyżej notowanym przeciwnikiem bez kompleksów. Choć do Wrocławia udali się oni bez swojego trenera Rafała Knapa, w początkowych 10 minutach pierwsze skrzypce grali Adam Brenk i Bartosz Jankowski. Dzięki temu Weegree AZS rozpoczął mecz od odsłony wygranej 27:18.
Gra gości kompletnie załamała się jednak w drugiej kwarcie. Byli oni w niej bardzo nieskuteczni, podczas gdy gracze WKK rozpędzali się z akcji na akcję. Nie do zatrzymania w ich szeregach był Szymon Kiwilisza, były zawodnik opolskiego AZS-u. Poprowadził on gospodarzy do wygranej 28:11, która na półmetku zapewnił im prowadzenie 46:38.
W trzeciej części gry opolski zespół spisywał się nieco lepiej, ale nie na tyle dobrze, by móc realnie zagrozić wrocławianom. Miejscowi cały czas kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń, powiększając po 30 minutach swoją zaliczkę do 15 punktów.
Ostatnia odsłona również nie była w wykonaniu opolan wystarczająco dobra, by choć przez moment postraszyć przeciwnika. Ich przeciętna skuteczność sprawiła, że WKK jeszcze powiększył swoją przewagę o dwa "oczka" i ostatecznie triumfował 89:72.
WKK Wrocław - Weegree AZS Politechnika Opolska 89:72 (18:27, 28:11, 22:15, 21:19)
AZS: Brenk 17, Jankowski 11, Jodłowski 10, Krajewski 8, Lewiński 7, Skiba 6, Wilk 5, Piszczatowski 4, Szymański 4, Łabinowicz.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?