Swornica Czarnowąsy - Start Namysłów 6-0

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Obrońca Startu Namysłów Rafał Żołnowski (z lewej) nie dokończył meczu w Czarnowąsach. Za zagranie ręką zobaczył czerwoną kartkę. Z prawej napastnik "Swory” Tomasz Jaworski, który zdobył dwa gole.
Obrońca Startu Namysłów Rafał Żołnowski (z lewej) nie dokończył meczu w Czarnowąsach. Za zagranie ręką zobaczył czerwoną kartkę. Z prawej napastnik "Swory” Tomasz Jaworski, który zdobył dwa gole. Oliwer Kubus
Ekipa z Czarnowąs rozgromiła rywala, wykorzystując przed przerwą wszystkie jego błędy. Goście kończyli mecz w dziewięciu.

Do 30. min nic nie zwiastowało wysokiego zwycięstwa gospodarzy. Spotkanie było wyrównane i żaden z zespołów nie potrafił skonstruować groźnej akcji. Wtedy jednak na piątym metrze odnalazł się niepilnowany Tomasz Jaworski i nie dał szans Damianowi Rozmusowi.

Ten sam zawodnik w 39. min podwyższył wynik na 2-0, a ładną asystą popisał się Filip Sikorski. Trzeci, nokautujący cios przyjezdni dostali tuż przed przerwą, gdy wychodzącego na czystą pozycję Wojciecha Scisłę faulował Rozmus. Sędzia Marek Serwaczak wyrzucił z boiska bramkarza Startu i podyktował dla miejscowych rzut karny, który wykorzystał sam poszkodowany.

- Nie zasługiwaliśmy na tak wysoki wymiar kary - komentował kapitan gości Patryk Pabiniak. - Graliśmy słabo, ale różnica trzech goli nie oddawała do końca przebiegu wydarzeń. Rywale skrupulatnie korzystali z naszych błędów. Można powiedzieć, że daliśmy im strzelić trzy bramki.

W drugiej części obraz gry nie uległ zmianie. Jakby nieszczęść namysłowian było mało, ich drugi zawodnik otrzymał czerwoną kartkę. W 68. min piłkę ręką w polu karnym zatrzymał Rafał Żołnowski.

Arbiter, mimo że mógł sięgnąć po żółty kartonik, odesłał obrońcę Startu do szatni. To ostatecznie podłamało gości. Gospodarze w pełni kontrolowali mecz i nie mając litości dla rywali, do końca napierali na ich bramkę.

- Przed tygodniem to my zostaliśmy zbici - mówił Sikorski, nawiązując do przegranej 2-5 z rezerwami Piasta Gliwice. - Co prawda gliwiczanie wystąpili w bardzo silnym składzie, lecz przegrana w takim stosunku nie przystoi. Chcieliśmy się więc zrehabilitować i wygrać. Cieszy nie tylko wynik, ale też niezła, momentami efektowna gra. Mecz ułożył się dla nas znakomicie.

Do przerwy prowadziliśmy trzema bramkami, a w szatni dodatkowo “podkręcaliśmy się", by nie dać gościom dojść do głosu. Drugi karny był dla nich gwoździem do trumny.

Piłkarze Startu schodzili z boiska ze zwieszonymi głowami. Przegrali w słabym stylu drugie kolejne spotkanie, nie stwarzając sobie dogodnych okazji do strzelenia gola.

- To po prostu dramat - przyznawał Żołnowski. - Nic nam nie wychodziło. Niesłusznie ujrzałem czerwoną kartkę. Poślizgnąłem się, zagrałem ręką, ale to nie kwalifikowało się na najcięższą karę. Decyzjami arbitra usprawiedliwiać się jednak nie możemy. To boisko jest dla nas feralne. W poprzednim sezonie doznaliśmy tu porażki 1-5, a teraz straciliśmy jeszcze więcej goli. Mam nadzieję, że ten pogrom nie wpłynie na naszą postawę w następnych spotkaniach.

- Prześladują nas problemy kadrowe - dodawał Pabiniak. - W każdym spotkaniu brakuje u nas 2-3 zawodników. Zmiennicy są jeszcze młodzi i nie wnoszą takiej jakości, jak podstawowi gracze. Nie bez znaczenia jest też fakt, że w ciągu 15 dni rozegraliśmy pięć meczów. Zaczyna wychodzić zmęczenie, zwłaszcza że większość z nas normalnie pracuje. Sytuacja organizacyjna do łatwych nie należy. Niejedna drużyna pewnie by się poddała, ale my jesteśmy w tej niedoli zjednoczeni i walczymy o jak najlepsze rezultaty.

Za miłe zaskoczenie należy uznać postawę Swornicy, która w ośmiu spotkaniach zdobyła 14 punktów i zajmuje wysokie, czwarte miejsce. Doświadczony szkoleniowiec Andrzej Polak poukładał zespół, a w trakcie meczu nieustannie mobilizuje swoich podopiecznych.

- Trener bardzo się emocjonuje - tłumaczył Jakub Syldorf, który wrócił do gry po prawie rocznym pobycie za granicą. - Wiedzie nam się dobrze, atmosfera w drużynie dopisuje i chcielibyśmy się znaleźć w pierwszej czwórce na koniec rundy. To oznaczałoby potyczki z lepszymi rywalami i spokojne utrzymanie. Do tego będziemy dążyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska