Synowie Gerharda Kista są dumni z ojca

Jarosław Staśkiewicz
Gerhard Kist - zdjęcie z 1954 roku.
Gerhard Kist - zdjęcie z 1954 roku.
Wiosną bliscy ocalonego Antoniego Krawczyka spotkają się z rodziną niemieckiego wybawcy.

O zdarzeniach z 1943 roku napisaliśmy w nto po raz pierwszy w październiku. Antoni Krawczyk z podnamysłowskiego Rychnowa na łożu śmierci opowiedział swojemu synowi, jak w czasie wojny niemiecki dyrektor fabryki w Wołczynie (ówczesne Konstadt) ocalił mu życie.

Przez lata pan Antoni nikomu o tym nie mówił, ale czując, że umiera, poprosił syna, aby odnalazł Niemca i podziękował mu w jego imieniu.

Jan Krawczyk poprosił nas o pomoc i po publikacji w nto odezwał się do nas Jerzy Kuras, badacz dziejów Wołczyna. Okazało się, że jako dziecko znał osobiście dyrektora zakładu przetwarzającego len - Gerharda Kista.

I korzystając ze swoich bogatych archiwów, odnalazł adres mieszkających w Niemczech Kistów.
Wprawdzie pan Gerhard już nie żyje, ale zawiadomiony o sprawie jeden z jego synów - Claus Peter Kist - napisał do Jerzego Kurasa list.

"Oczywiście ucieszyłem się, że mój ojciec jest dobrze wspominany w swoich stronach rodzinnych - pisze Claus Peter Kist. - Nikt po tylu latach nie liczyłby na coś takiego. Fakt ten cieszy całą naszą rodzinę i naszych przyjaciół, którzy z zapartym tchem śledzą te działania. Moi rodzice często rozmawiali z nami o Wołczynie, przecież to były ich strony rodzinne, tam też przeżyli wiele dobrych lat".

Claus Peter Kist zapowiada też, że wiosną razem ze swoją rodziną postara się przyjechać do Wołczyna, żeby poznać rodzinne strony matki i ojca:

- Wtedy na pewno spotkamy się z rodziną Krawczyków - zapowiada.

Starania o poznanie rodziny wybawiciela swojego ojca czyni już też pan Jan Krawczyk, który chce osobiście podziękować Kistom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska