Syryjczycy spod Głogówka chcą się integrować

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Prześladowani w Syrii chrześcijanie zamieszkali już w kilku miejscach w Polsce. I chcą się zintegrować z lokalnym społeczeństwem.
Prześladowani w Syrii chrześcijanie zamieszkali już w kilku miejscach w Polsce. I chcą się zintegrować z lokalnym społeczeństwem. Maciej Gapinski
Pięcioosobowa rodzina dostała już status uchodźców. Przyznano jej też roczne wsparcie finansowe. Mają rok na naukę języka polskiego i integrację.

Świadczenie wysokości 667 złotych na osobę miesięcznie otrzyma pięcioosobowa syryjska chrześcijańska rodzina, mieszkająca pod Głogówkiem. Pieniądze po raz pierwszy będą im wypłacone w tym tygodniu.

- Wysokość tego świadczenia precyzyjnie określają przepisy. Po pół roku świadczenie zostanie zmniejszone do ok. 600 zł na osobę - mówi Krystyna Wilisowska, kierownik Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Prudniku, do którego w październiku rodzina emigrantów wystąpiła o pomoc. - Dodatkowo za zgodą rodziny z tych pieniędzy opłacamy roczny kurs nauki języka polskiego, na który wszyscy zaczęli już uczęszczać.

Pomoc państwowa jest przyznana na 12 miesięcy. Po tym czasie rodzina powinna się zintegrować z lokalnym społeczeństwem i znaleźć własne źródła utrzymania.

- Zaczęliśmy szukanie pracy dla głowy rodziny, ale w naszym regionie nie jest to łatwe. Zwłaszcza dla kogoś, kto jeszcze nie mówi po polsku - tłumaczy Wilisowska.

Rodzina z Damaszku przyjechała pod Głogówek w lipcu tego roku. Jej przyjazd organizowała fundacja Estera. Dom przekazał nieodpłatnie jego właściciel, mieszkający poza regionem. Mieszkanie nadal jednak wymaga doposażenia.

Aby dostać pomoc finansową, Syryjczycy musieli najpierw uzyskać status uchodźcy politycznego, zarejestrować się w urzędzie pracy (bez prawa do zasiłku) i spełnić dodatkowe wymagania formalne. Oprócz zasiłku dostali ubezpieczenie zdrowotne. Udało się nawet odnaleźć dla nich w okolicy lekarza urodzonego w Syrii. Troje dzieci od września zaczęło też naukę w szkołach w Głogówku.

- Nasza uczennica korzysta dodatkowo z 5 godzin indywidualnego nauczania polskiego w tygodniu - mówi Artur Stochmiałek, dyrektor Zespołu Szkół, gdzie uczy się najstarsza 15-letnia córka Syryjczyków. - Dziewczyna, trafiając do nas, nie znała polskiego, a angielski słabo. Jej nauczycielka musiała korzystać z komputerowego translatora polsko - arabskiego. Uczennica robi jednak postępy, przywiązuje dużą wagę do nauki, a pod względem frekwencji jest jedną z najlepszych w klasie. Jest dobrze wychowana. Widać, że pochodzi z porządnego domu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska