Szczęście Leeds i Valencii

Mark
Ćwierćfinałowe potyczki angielskich i hiszpańskich drużyn wyszły na remis. Do półfinałów awansowały Valencia i Leeds.

* VALENCIA FC - ARSENAL 1-0 (0-0)
1-0 Carew - 75. (głową)
Valencia: Canizares - Angloma, Ayala (50. Djukic), Pellegrino, Carboni - Angulo (67. Aimar), Baraja, Mendieta, Vicente - Carew, Sanchez (72. Zahovic).
Arsenal: Seaman - Dixon, Adams, Keown, Cole - Lauren, Vieira, Parlour (46. Ljungberg), Pires (76. Kanu) - Henry, Wiltord.
Sędziował Kim Milton Nielsen (Dania). Żółte kartki: Angulo, Mendieta - Parlour.

Znacznie ciekawiej zapowiadał się rewanżowy mecz Valencii z Arsenalem, w którym jedna bramka mogła decydować o awansie bądź wyeliminowaniu jednej z drużyn. Londyńczycy przed tygodniem wygrali u siebie 2-1, co się okazało zbyt małą zaliczką. Drużynie Valencii, finaliście poprzedniej edycji Ligi Mistrzów, wystarczyła bowiem wygrana 1-0, by awansować do półfinału rozgrywek. Miejscowi bardzo długo forsowali obronę gości, ale grali nieskutecznie, a w I połowie bardzo dobrymi i skutecznymi interwencjami popisywał się bramkarz Arsenalu i reprezentacji Anglii David Seaman.

Kwalifikacje bramkarza sprawdził już w 10. min Mendieta, jednak uderzenie Hiszpana z 18 metrów nie mogło zaskoczyć golkipera gości. Później dwie okazje do zdobycia bramki miał napastnik Valencii - Carew. W 17. min otrzymał doskonałe podanie od partnera z ataku Sancheza, ale będąc na czystej pozycji, przestrzelił z 14 metrów. W 25. min po dwójkowej akcji w polu karnym z Mendietą, Carew strzelił z 11 metrów, jednak refleksem popisał się Seaman, który sparował strzał na róg. Tuż przed przerwą bliski szczęścia był Sanchez, jednak i tym razem bramkarz Arsenalu był na posterunku. Goście w tej części meczu ograniczali się do rozbijania ataków miejscowych i gry z kontry. Po jednej z takich akcji mocno z 18 metrów uderzył Wiltord, ale zasłonięty Canizares pewnie obronił.

Po zmianie stron miejscowi stworzyli znacznie mniej podbramkowych akcji, jednak zagrali skuteczniej. Gdy wydawało się, iż obie strony pogodzi bezbramkowy remis, dający awans Arsenalowi, w 75. min do dalekiego dośrodkowania Anglomy wyszedł Carew i mimo asysty Adams mocno uderzył głową, a piłka po ręce Seamana wpadła do siatki. To była jedyna, ale bardzo szczęśliwa dla gospodarzy bramka meczu.* DEPORTIVO LA CORUNA - LEEDS UNITED 2-0 (1-0)
1-0 Djalminha - 8. (karny), 2-0 Tristan - 73.
Deportivo: Molina - Pablo, Donato, Naybet, Romero - Victor (62. Tristan), Silva, Fran, Djalminha (69. Valeron) - Pandiani (79. Flores), Makaay.
Leeds: Martyn - Mills, Ferdinand, Matteo, Harte - Bowyer, Dacourt, Batty, Kewell (78. Bakke) - Viduka, Smith.
Sędziował Stefano Braschi (Włochy). Żółte kartki: Ferdinand, Martyn.
Piłkarze Leeds już przed dwoma tygodniami praktycznie zapewnili sobie awans do półfinałów, bowiem zwycięstwo 3-0 przed własną publicznością stawiało ich w komfortowej sytuacji przed rewanżem. Deportivo nie zamierzało jednak składać broni i już w 8. min Djalminha wykorzystał rzut karny, dając kibicom nadzieję na odrobienie strat. Jednak później gospodarze długo nie potrafili pokonać Martyna, a gol rezerwowego Tristana nie zmienił faktu, iż w półfinale wystąpi zespół Leeds. Niewykluczone, że z trzech przedstawicieli angielskich drużyn w ćwierćfinale Ligi Mistrzów do półfinału zakwalifikuje się tylko jedenastka popularnych "pawi" z Leeds. Dziś bowiem Manchester United czeka trudna przeprawa w Monachium.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska