Szef Mniejszości Niemieckiej: Na niemieckie nazwy w Oleśnie na razie nie ma szans

fot. Mirosław Dragon
fot. Mirosław Dragon
3 lata temu rada miejska w poprzedniej kadencji przyjęła stanowisko o chęci wprowadzenia niemieckich nazw miejscowości. Ale od tego czasu procedura stanęła w miejscu.

- Dwujęzyczne tablice na pewno staną w Oleśnie, to kwestia czasu - mówi Ehrenfrid Dittmann, szef Mniejszości Niemieckiej w powiecie oleskim. - Jednak powiedzmy sobie szczerze, że na razie nie ma to szans, ponieważ w radzie miejskiej jest tylko trzech radnych z Mniejszości (oprócz Marty Wróbel są to: Krzysztof Baron i Jan Bonk).

Polsko-niemieckie tablice stanęły w sąsiednim Radłowie (Radlau), latem staną w Dobrodzieniu (Guttentag), a pod koniec tego roku także w Zębowicach (Zembowitz).

Olesno również ma prawo przyjąć jako drugą nazwę Rosenberg, ponieważ podczas spisu powszechnego 23,8 procent oleśnian zadeklarowało narodowość niemiecką.

- Co muszą zrobić władze Olesna, żeby wprowadzić dwujęzyczne nazwy?
Czytaj więcej w czwartek (30 kwietnia) w tygodniku "NTO Olesno-Kluczbork", bezpłatnym dodatku do papierowego wydania "Nowej Trybuny Opolskiej".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska