Szpital w Brzegu zamieniają w noclegownię

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Upijają się do nieprzytomności wiedząc, że z ulicy zabierze ich karetka i zawiezie na ciepłą izbę przyjęć.

Mamy takich klientów, do których jeździmy co drugi dzień - mówi Joanna Maciaszek, lekarz pogotowia w Brzegu. - Przyzwyczaili się już: napiją się, położą i wiedzą, że pogotowie ich zabierze, a szpital się zaopiekuje.

Izba przyjęć w Brzeskim Centrum Medycznym pachnie nowością. Ale nie wtedy, kiedy karetka przywozi nieprzytomnych od przepicia klientów.

- Wpisujemy takiego w książkę, pobieramy mu krew, lekarz sprawdza, czy nic mu nie jest i to wszystko, co możemy zrobić - mówi pielęgniarka Jadwiga Fedoruk. - I oczywiście musimy go gdzieś położyć.

Upojeni pacjenci zwykle trafiają do w gipsowni. - Ale tak się składa, że tam jest tylko 16 stopni. I zimą musimy im znaleźć jednak inne miejsce - przypomina Fedoruk.
Pielęgniarka oddziałowa Grażyna Krawców otwiera nam drzwi do pomieszczenia dla niepełnosprawnych. Przestronne pomieszczenie, w sam raz na nocleg. Na materacu zalega dwóch mężczyzn. Smród nie do wytrzymania.

- Jeśli teraz zdarzy się, że przychodzi niepełnosprawny pacjent i potrzebuje się przebrać, to nie może skorzystać z przeznaczonego do tego miejsca, gdzie są barierki, gdzie wszystko ma pod ręką. Tylko musi iść do tej zimnej gipsowni, bo pijak mu zajął miejsce! - denerwuje się pani Jadwiga.
Zimą wezwane pogotowie nie może zostawić nikogo na ulicy. - Ludzie nawet nie sprawdzają czy ktoś jest nietrzeźwy - po prostu po nas dzwonią - mówi doktor Maciaszek. - W tym czasie ktoś może mieć zawał, umierać, a my się musimy zajmować świętymi krowami!

- Potem taki wytrzeźwieje i wychodzi sobie bez żadnych konsekwencji. A przy okazji jeszcze nam naubliża i np. oskarża o to, że mu ukradliśmy pieniądze czy komórkę - opisują pielęgniarki. - Na koniec musimy jeszcze po nich posprzątać. Po prostu horror. I nikt nie potrafi nam pomóc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska