Te święta u Marciniuków będą lepsze

Monika Kluf
Pani Iwona była zaskoczona i szczęśliwa, kiedy właścicielka firmy z Kluczborka powiedziała jej o nowych oknach.
Pani Iwona była zaskoczona i szczęśliwa, kiedy właścicielka firmy z Kluczborka powiedziała jej o nowych oknach.
Po naszym artykule mnóstwo ludzi zaoferowało pomoc rodzinie z Trzebiszyna.

W poprzednim tygodniku opisaliśmy trudną sytuację materialną ośmiosobowej rodziny z Trzebiszyna. Chodziło o pomoc w naprawieniu przeciekającego dachu, na co rodzina nie ma szans. Pieniądze z zasiłków i tego, co dorywczo zarobi ojciec rodziny, nie wystarcza na podręczniki, ubrania dla dzieci.

Zwłaszcza sytuacja pociech Marciniuków - mądrych, zdolnych dzieci, które mają szansę nie popełnić błędów rodziców - poruszyła naszych Czytelników.

Odebraliśmy dziesiątki telefonów z propozycjami pomocy. Jako jedna z pierwszych zareagowała właścicielka firmy MAP zajmującej się dystrybucją i montażem okien z Kluczborka (chce pozostać anonimowa). Zaraz po przeczytaniu atykułu pojechała do rodziny. Zmierzyła okna w całym domu. Za kilka tygodni trafią do Marciniuków. - Jest już ustalone, że ojciec dzieci zajmie się montażem, i działamy! - mówi kobieta.

Inna mieszkanka Kluczborka zabrała jedną z dziewczynek, by sama wybrała sobie potrzebne jej na zimę buty. Wiele osób przygotowało paczki z ubraniami, zabawkami, artykułami szkolnymi.
Prawdziwą niespodzianką był podrzucony na podwórze przed domem zapas węgla. Pomoc zaoferowali także piłkarze z MKS-u.
Nasi chłopcy, gdy przeczytali artykuł, od razu oświadczyli: chcemy im pomóc, krótka piłka - mówi Ryszard Okaj, trener MKS-u. Pojechał do Trzebiszyna, zrobił - jak mówi - listę marzeń. Zdjął miarę. Będą ubrania dla dzieci, dresy dla chłopców...

Tuż przed świętami zepsuł się stary hydrofor w domu Marciniuków. To duży kłopot i duży wydatek.

- Piłkarze zrzucili się na nowy, znaleźliśmy fachowca, który go zainstaluje - mówi Ryszrad Okaj. I zapowiada, że klub nie poprzestanie na świątecznej pomocy. - Będziemy się przyglądać, jak sobie radzą. Pomagać, jak trzeba i zagrzewać do działania. A dzieciaki, zwłaszcza starszego z chłopców, do dalszego realizowania się w sporcie.

- Strasznie wszystkim dziękujemy! - mówi mama Iwona. - Słów brak... Dziękuję za węgiel dostarczony przez panią, której nazwiska nie znam. Dzieciaki były przeszczęśliwe. I za ubranka, szczególnie dla małego Patryka. Za żywność od pani z Praszki. I pani z Wędryni, dzięki której Wiktoria pierwszy raz była w galerii handlowej. Szkoda, że nie znamy nazwisk wszystkich tych ludzi. Dzięki ich wsparciu to będą zupełnie inne święta.

Przedstawicielka koła mniejszości niemieckej z gminy Lasowice Wielkie poinformowała, iż rodzina otrzymała wcześniej przedświąteczną pomoc także od mniejszości i z opieki społecznej.

- Po takiej reakcji wierzę, że uda się załatać ten cieknący dach, wymienić rozsypujący się piecyk, bo te dzieciaki zasłużyły na życie w lepszych warunkach - mówi Piotr Rewienko, kurator rodziny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska