Przed rozpoczęciem rozgrywek w obozie beniaminka było dużo obaw. Różnica pomiędzy 1 i 2 ligą jest bowiem znaczna. Na dodatek w Głuchołazach skład został mocno zmieniony. Chcąc dobrze zaprezentować się na parkietach zaplecza ekstraklasy zakontraktowano pięć nowych zawodniczek: Iwonę Winnicką, Marlenę Deko, Agnieszkę Kret, Joannę Czarnecką i Beatę Paranowską. Tak się złożyło, że w większości były to podstawowe zawodniczki, które decydowały o obliczu zespołu. Obawy dotyczyły też tego jak klub poradzi sobie od strony organizacyjnej i finansowej.
- Wyszło wszystko lepiej niż nawet sobie mogłem wymarzyć - mówi trener Chrobrego Tadeusz Widziszowski, który jest w klubie z Głuchołaz od samego początku i tak naprawdę pełni w nim wiele funkcji. - To był rok nauki nowej dla nas 1 ligi, ale też i radości z postawy zespołu. Najbardziej cieszy to, że nasz klub stał się ważny dla mieszkańców Głuchołaz. Na każdym meczu hala była pełna czyli było ponad 300 osób, a na dodatek był głośny i kulturalny doping, co podkreślali też przedstawiciele wszystkich drużyn, które do nas przyjeżdżały, a także komisarze zawodów. Ważne, że pod względem finansowym też daliśmy sobie radę. Nie mamy żadnych zaległości wobec zawodniczek. Wspomagają nas władze gminy, powiatu nyskiego oraz grono wypróbowanych i wiernych sponsorów. Oczywiście bez tej pomocy nie byłoby mowy o koszykówce na poziomie 1 ligi w tak mały ośrodku jak nasz.
Zespół koszykarek, w którym większość stanowiły młode wychowanki klubu, zrobił Głuchołazom wraz z kibicami dobrą promocję. Nie byłaby ona jednak na takim poziomie, gdyby nie nadspodziewanie dobre wyniki drużyny.
Przed sezonem celem było zajęcie w gronie 11 ekip 9. pozycji, która dawała pewne utrzymanie w lidze. To się udało bez większych problemów. Zespół z 20 spotkań fazy zasadniczej wygrał osiem i zajął 5. miejsce. W ćwierćfinale play off uległ natomiast myślącemu o awansie do ekstraklasy ŁKS-owi Łódź.
- Trudno było nawet marzyć o 5. miejscu, a tymczasem udało się je osiągnąć - mówi trener Widziszowski. - Na wyższe nie było szans. Cztery najlepsze drużyny biły resztę ligi na „głowę”. Ważne, że w żadnym z przegranych spotkań nie zostaliśmy rozgromieni. Te porażki były w przyzwoitych rozmiarach, a w każdym meczu podejmowaliśmy walkę. Trochę można żałować przegranych w Gorzowie czy Wodzisławiu, bo to były mecze do wygrania.
Być może, gdyby do dyspozycji była najlepsza zawodniczka poprzedniego sezonu w 2 lidze - Aneta Bolek (niemal cały czas leczyła kontuzję), to wyniki byłyby nieco lepsze, ale wyżej niż na 5. miejscu głuchołazianki i tak raczej by się nie znalazły.
Sezon 2016/17 to dla Chrobrego historia. W Głuchołazach myślą już o kolejnym.
- Ważne, że większość zawodniczek zadeklarowała chęć pozostania w drużynie - zaznacza trener Widziszowski. - Mamy też sygnały od innych, że chętnie by do nas przyszły. Sprawy kadrowe powinny się rozstrzygać w najbliższych tygodniach.
Działacze Chrobrego kompletując kadrę mają jeden problem - położenie geograficzne miasta. Opolszczyzna w żeńskim baskecie to prawdziwa pustynia i nie ma skąd „brać” zawodniczek. Do miast województwa śląskiego czy Wrocławia, gdzie jest ich więcej, jest trochę daleko. Rozwiązaniem jest szkolenie własnych koszykarek, co w Głuchołazach z powodzeniem od kilku lat robią. Na samych wychowankach w dłuższej perspektywie ciężko będzie jednak utrzymać 1 ligę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?